Dąb, który przewrócił się na cmentarzu parafialnym w Nieliszu, uszkodził nagrobek ojca Zofii L. Drzewo było obumarłe, zagrażało bezpieczeństwu ludzi i mienia. Proboszcz uzyskał wprawdzie zezwolenie na jego wycięcie, ale nie zrobił tego. Zarządca cmentarza ubezpieczony był od odpowiedzialności cywilnej w Towarzystwie Ubezpieczeń Wzajemnych TUW i to właśnie ubezpieczyciela pozwała do sądu kobieta, domagając się odszkodowania za zniszczony grób.
Sąd Rejonowy w Tomaszowie Lubelskim uznał roszczenie za słuszne i zasądził od towarzystwa 2100 zł odszkodowania. Sąd nie podzielił stanowiska ubezpieczyciela, że wolny jest on od odpowiedzialności, ponieważ zgodnie z postanowieniami ogólnych warunków ubezpieczenia OC rażące niedbalstwo ubezpieczonego (niewycięcie drzewa) wyłącza odpowiedzialność towarzystwa.
Rażące niedbalstwo ubezpieczonego wyklucza odszkodowanie
W ocenie sądu proboszcz nie dopuścił się rażącego niedbalstwa. Mając świadomość niebezpieczeństwa, jakie stwarzają obumarłe drzewa na cmentarzu, uzyskał zgodę na ich wycięcie, jednakże grupa parafian zablokowała wycinkę. Sąd zwrócił uwagę, że umowa ubezpieczenia pełni funkcję ochronną. Zakład ubezpieczeniowy, poszukując możliwości uchylenia się od odpowiedzialności, działa nie tylko niezgodne z celem ubezpieczenia, ale także w sposób nielojalny i w złej wierze.
Inaczej zdarzenie ocenił Sąd Okręgowy w Zamościu (sygnatura akt 408/12). Zmienił wyrok i oddalił roszczenie wobec ubezpieczyciela. Stwierdził, że proboszcz miał świadomość złego stanu drzew na cmentarzu i niebezpieczeństw z tym związanych. Z tych względów wystąpił do wójta o pozwolenie na ich wycinkę. Po uzyskaniu pozwolenia wyciął tylko część drzew, pozostawiając inne, w tym to, które spowodowało szkodę.
Sąd podkreślił, że proboszcz, wiedząc o stanie drzewa i realnym niebezpieczeństwie, jakie niesie jego dalsze pozostawienie, powinien je ściąć. Skoro tego nie zrobił bez obiektywnie istniejących przeszkód, dopuścił się rażącego niedbalstwa.