Sąd Najwyższy przesądził w czwartek, że zakład ubezpieczeń ma zapłacić z polisy OC za nowe części użyte do naprawy uszkodzonego pojazdu.
Tylko wtedy, gdy ubezpieczyciel wykaże, że prowadzi to do wzrostu wartości pojazdu, może obniżyć odszkodowanie. Specjaliści z branży twierdzą jednak, że ta druga sytuacja powstanie wyjątkowo, zwykle bowiem pojazd po stłuczce traci na wartości.
Uchwała jest zatem bardzo korzystna dla ubezpieczonych, gdyż gwarantuje im zapłatę za nowe części. Nie mają wątpliwości, że przez części nowe należy rozumieć nowe części zalecane (wskazywane) do naprawy przez producenta pojazdu.
O rozstrzygnięcie tej kwestii zwrócił się do SN rzecznik ubezpieczonych, do którego napływały skargi na pomniejszanie odszkodowań komunikacyjnych. Chodzi o tzw. potrącenia amortyzacyjne przy remoncie powypadkowym. Praktyka była taka: jeśli auto używane warte było połowę ceny nowego, a wymagało naprawy np. za 10 tys. zł, firma ubezpieczeniowa wypłacała tylko połowę tej kwoty, pozostałą część musiał dołożyć właściciel auta.
Zmniejszenia amortyzacyjne oscylują od 40 do 70 proc. i stosowane są zarówno do rocznych, jak i kilkunastoletnich pojazdów. Rzecznik ubezpieczonych ocenia, że to powszechna praktyka. Wedle szacunków rzecznika zaniżenia odszkodowań z tytułu amortyzacji części zamiennych wynoszą rocznie od 600 mln zł do miliarda zł. Stosowane są zaś przez firmy ubezpieczeniowe nagminnie. Firmy ubezpieczeniowe powoływały się z kolei na zasadę, że odszkodowanie powinno odpowiadać szkodzie i nie powinno być źródłem wzbogacenia.