Problem ten ujawnił się po fatalnej w skutkach niedzielnej imprezy Gran Turismo Polonia w Poznaniu. W trakcie pokazów Norweg, kierujący samochodem koenigsegg, stracił panowanie nad kierownicą; na prostym odcinku drogi samochód uderzył w krawężnik, odbił się od niego i wjechał w widzów. Rannych zostało 17 osób, w tym cztery ciężko.
Według policji organizator Gran Turismo Polonia, zabezpieczając imprezę, spełnił wszystkie wymogi wynikające z ustawy. - Zawsze na tego typu imprezach pojawia się ryzyko, bo nigdy nie ma pewności, że zdarzy się jakaś awaria techniczna. To wszystko będzie badane w trakcie śledztwa – powiedział PAP podinsp. Andrzej Borowiak, rzecznik prasowy Komendanta Wojewódzkiego Policji w Poznaniu.
Jak się okazuje w Polsce istnieje problem kwalifikacji prawnej takich wydarzeń. Część osób uważa, że jest to impreza masowa regulowana przez ustawę o bezpieczeństwie imprez masowych, a inni wskazują, że jest to impreza z wykorzystaniem dróg w sposób szczególny, która jest określona przez prawo o ruchu drogowym.
W praktyce, gdy np. wykorzystywane były drogi miejskie dla wyścigów kolarskich, to nie wymagano od organizatora pozwolenia na imprezę masową, a jedynie uzyskanie zezwolenia na wykorzystanie dróg. - Jednakże od kiedy zaczęły się pokazy rajdowe, które nie są rywalizacją sportową, a pokazem np. określonych marek samochodów, zaczęto wymagać od organizatorów zezwolenia na przeprowadzenie imprezy masowej o charakterze artystyczno – rozrywkowym – wskazuje Mateusz Dróżdż, prawnik, wykładowca Uczelni Łazarskiego, specjalizujący się w ustawie o bezpieczeństwie imprez masowych.
Jego zdaniem problem jest znaczący o tyle, iż ustawa o prawo o ruchu drogowym wyłącza praktycznie w całości zastosowanie ustawy o bezpieczeństwie imprezy masowej, która jest o wiele bardziej rygorystyczna.