Kobieta, której samochód został uszkodzony w wyniku kolizji drogowej, wystąpiła do sądu, domagając się od firmy gdzie polisę OC miał wykupioną sprawca wypadku o wypłatę 16,6 tys. zł. Na tę kwotę składały się wydatki na naprawę uszkodzonego auta (6,8 tys. zł) oraz koszty najmu samochodu zastępczego (9,8 tys. zł).
Ubezpieczyciel jeszcze w toku postępowania likwidacyjnego wypłacił S.M. 6,4 tys. Natomiast nakaz zapłaty wydany przez referendarza sądowego na wniosek właścicielki pojazdu firma zaskarżyła w całości.
Firma stanęła na stanowisku, iż brak było podstaw do naprawy samochodu S.M. przy użyciu nowych i oryginalnych części. Co więcej w opinii ubezpieczyciela, kobieta w żaden sposób nie udowodniła konieczności wynajęcia samochodu zastępczego. Zakwestionowano również okres wynajmu i jego stawkę (400 zł netto za dobę), uznając ją za znacznie wygórowaną.
Sąd Rejonowy w Olsztynie zasądził na rzecz S.M. 13,2 tys. zł. Odnosząc się do argumentów firmy ubezpieczeniowej powołano się na uchwałę Sądu Najwyższego (sygn. III CZP 91/05), zgodnie z którą dopuszczalne jest stosowanie nowych części przy naprawie samochodów używanych.
W przekonaniu Sądu Rejonowego nie ulegało także wątpliwości, że w majątku poszkodowanej powstała szkoda, której część stanowią koszty zasadnego wynajmu pojazdu zastępczego na czas naprawy pojazdu uszkodzonego w wyniku kolizji. – Nie ulega bowiem wątpliwości, iż w sytuacji gdyby do kolizji nie doszło, powódka nie poniosłaby dodatkowych kosztów związanych z najmem pojazdu – podkreślił sąd.