Chiński koronawirus: Władze zniechęcają do latania samolotami

Każdy wysiadający na chińskim lotnisku pasażer, zanim przejdzie kontrolę paszportową i celną, jest dzisiaj badany przez specjalne służby sanitarne. W budce siedzi pracownik służby zdrowia, a termometr wykrywa każdego, kto może mieć gorączkę.

Aktualizacja: 21.01.2020 16:29 Publikacja: 21.01.2020 14:52

Nad budką wyświetla się komunikat w kilku językach: „Jeśli kaszlesz, masz katar, boli cię gardło lub ogólnie źle się czujesz, natychmiast zgłoś się do lotniskowej służby zdrowia". Między pasażerami chodzą funkcjonariusze w białych kitlach i niektórym jeszcze raz mierzą temperaturę. Szczególnie aktywni są wobec przylatujących z południa Chin, zwłaszcza z Wuhan (11 mln mieszkańców) gdzie po raz pierwszy w grudniu 2019 zanotowano przypadki koronawirusa. Chorzy mieli tam zarazić się jedząc owoce morza kupione na miejscowym bazarze.

Czytaj także: Korea Północna zamyka granice dla turystów przez koronawirusa

Więcej podróżnych, niż zazwyczaj i to już w całych Chinach nosi maseczki antysmogowe. Mają one chronić nie tylko przed wszechobecnym zanieczyszczeniem powietrza, ale i przed wirusem, który okazał się już w 6. przypadkach śmiertelny. Bo tak samo, od pojedynczych zachorowań, zaczynała się epidemia SARS 16 lat temu. Wtedy zmarło 700 osób, ale zachorowało 8 tys. i to w 26 krajach. A wirus rozprzestrzenił się przede wszystkim w środkach transportu (wystarczy, że osoba zakażona kichnęła).

Czytaj także: Czwarta ofiara wirusa z Chin. Koronawirus dotarł do Australii?

Światowy transport lotniczy przeżył wówczas poważny kryzys, porównywalny z tym, co nastąpiło po atakach terrorystycznych w Nowym Jorku we wrześniu 2001 roku. Koszty epidemii SARS dla gospodarki światowej zostały wyliczone na 40-50 mld dolarów.

Przy tym w tej chwili wiadomo, że na korona wirusa zachorowało już ok 300 osób. Około 60 jest podejrzewanych, że mogą być chore, a 900 kolejnych jest pod obserwacją. Na razie problem dotyczy tylko Azji. Jednak choroba pojawiła się w czasie największego natężenia podróży lotniczych, bo tylko w ciągu kilkunastu dni — czyli okresu poprzedzającym Chiński Nowy Rok, który w tym roku przypada na 25 stycznia i kilka dni potem, tylko na chińskich lotniskach, odprawi się ok. 90 mln pasażerów. Chińskie władze namawiają do rezygnacji z latania. Wymogły już na biurach podróży w tym kraju, że każdy, kto wykupił bilet bądź wycieczkę do Wuhanu, może bezpłatnie ją odwołać. Podobnie postępują linie lotnicze i kolej. W przypadku innych kierunków, niż Wuhan na razie z bezkosztowej rezygnacji skorzystać nie można. Chociaż CAAC, chiński Urząd Lotnictwa Cywilnego nie ukrywa, że rozmawia z przewoźnikami na ten temat.

Czytaj także: Nowy wirus roznosi się między ludźmi. Potwierdzenie

Przypadki zachorowania na nowego koronawirusa pojawiły się już nie tylko w Chinach, ale i na Tajwanie, w Hongkongu, Tajlandii (na wyspie Phi Phi), gdzie w stanie krytycznym w szpitalu przebywa młody Brytyjczyk, w Korei Południowej oraz Japonii, a także w Australii.

Lotnisko Incheon w Seulu jest nieustannie spryskiwane środkami dezynfekującymi. Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) zapowiedziała naradę w tym tygodniu. Nerwowo reagują giełdy, zwłaszcza chińska i z Hongkongu, ponieważ pojawiły się obawy załamania ruchu turystycznego, mimo że władze przekonują: nie ma powodów do paniki. Tyle, że służby sanitarne na dworcach kolejowych i lotniskach wyglądają jak przybysze z kosmosu, a telewizja, także chińskie, nieustannie ich pokazuje.

Z koniunktury korzystają natomiast producenci masek antysmogowych i chirurgicznych Tianjin Teda i Shanghai Dragon oraz branża farmaceutyczna. Takie firmy, jak Jiangsu Sihuan Bioengineering, Shandong Lukang Pharmaceutical i Shenzhen Neptunus Bioengineering zanotowały po 10 proc. wzrostu w ostatni poniedziałek i ponownie dzisiaj. Ten wzrost miał miejsce zanim jeszcze władze poinformowały, że nosicielami wirusa są nie tylko zwierzęta, ale i ludzie.

Nad budką wyświetla się komunikat w kilku językach: „Jeśli kaszlesz, masz katar, boli cię gardło lub ogólnie źle się czujesz, natychmiast zgłoś się do lotniskowej służby zdrowia". Między pasażerami chodzą funkcjonariusze w białych kitlach i niektórym jeszcze raz mierzą temperaturę. Szczególnie aktywni są wobec przylatujących z południa Chin, zwłaszcza z Wuhan (11 mln mieszkańców) gdzie po raz pierwszy w grudniu 2019 zanotowano przypadki koronawirusa. Chorzy mieli tam zarazić się jedząc owoce morza kupione na miejscowym bazarze.

Pozostało 85% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
Niemiecki superpociąg lepszy od francuskiego TGV
Transport
Kubańska linia lotnicza bez paliwa. Zmuszona do zawieszenia działalności
Transport
Lotniczy dress code. Jak się ubrać na podróż samolotem
Transport
Gorszy kwartał Lufthansy (strajki) i Air France-KLM
Transport
Rosyjscy hakerzy znów w akcji. Finnair wstrzymuje loty
Materiał Promocyjny
Dzięki akcesji PKB Polski się podwoił