Wojna lotnicza? Bruksela grozi cłami Boeingowi

Jeśli nie dojdzie do porozumienia handlowego z Waszyngtonem, Komisja Europejska gotowa jest do wprowadzenia ceł na import z USA o wartości 100 mld euro. Cłami byłyby obciążone także samoloty Boeinga. Na razie rozmowy idą jak po grudzie.

Publikacja: 09.05.2025 05:05

LOT wynajmuje boeingi w leasingu operacyjnym. Cła nie powinny więc być dla polskiej firmy problemem

LOT wynajmuje boeingi w leasingu operacyjnym. Cła nie powinny więc być dla polskiej firmy problemem

Foto: mat. pras.

„Obciążenie Boeingów cłami miałoby zrównać warunki w handlu” – poinformował jako pierwszy „Financial Times”, powołując się na wiarygodne źródła w Brukseli. Dla USA byłoby to odczuwalne, ponieważ koncern z Seattle jest największym amerykańskim eksporterem.

Zwolennikiem obciążenia Boeingów cłami, gdyby nie doszło do podpisania nowej umowy handlowej UE–USA, jest prezes Airbusa, Guillaume Faury. – Europa w tej chwili negocjuje. Ale jeśli te negocjacje nie przyniosą oczekiwanych efektów, wyobrażam sobie i mam taką nadzieję, że dojdzie do wprowadzenia ceł odwetowych na samoloty – mówił prezes Airbusa w ostatni wtorek w Paryżu na spotkaniu z dziennikarzami. Jeszcze miesiąc temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” miał nadzieję, że nie dojdzie do takiego rozwoju sytuacji. Przyznał wtedy, że produkcja samolotów, wprawdzie nieznacznie, ale jednak podrożała po wprowadzeniu ceł na aluminium i stal sprowadzane do USA z Europy.

Czytaj więcej

Donald Trump stracił cierpliwość do Boeinga. Kupi dla siebie używany samolot

Dzisiaj za Airbusy, które nie pochodzą z amerykańskiej fabryki europejskiego konsorcjum, linie lotnicze z USA już powinny płacić więcej, skoro od 4 maja obowiązują 10-procentowe cła, jakimi został obciążony cały import do tego kraju. Pełna stawka to 20 proc., a obniżka obowiązuje jedynie do końca czerwca. I linie amerykańskie już zapowiadają, że nie odbiorą oclonych, droższych maszyn.

Z kolei zamówionych boeingów nie odbierają już linie chińskie, bo obciążone 145-procentowym cłem stały się nagle zaporowo drogie.

Boeing zagrożony cłami w UE. Nie ma postępu w rozmowach z USA 

Jak na razie nie widać w negocjacjach między UE a USA postępu i coraz bardziej realny jest scenariusz, w których cłami będzie obciążony cały, wart 549 mld euro, europejski eksport do Stanów Zjednoczonych, czyli 97 proc. całości. Dostawy Boeinga dla linii europejskich miały w 2024 roku wartość 35,3 mld dol.

Co taki rozwój sytuacji z groźbą przynajmniej 20-procentowych ceł oznaczałby dla europejskich linii lotniczych, dla których boeingi stanowią ważną część floty? To zależy od tego, czy linia, tak jak to jest w przypadku Lufthansy, KLM i Ryanaira, kupuje samoloty na własność, czy – tak jak LOT – je wypożycza.

Największa flotę boeingów w Europie ma dzisiaj irlandzki Ryanair, który oczekuje odbioru 330 samolotów. Gdyby więc pozostało nawet 20-procentowe cło i w założeniu, że każdy B737 MAX kosztuje średnio 50 mln dol., kwota, jaką Irlandczycy musieli wydać na cła, byłaby niebotyczna.

Prezes Ryanaira Michael O’Leary nie ukrywał w ostatnim tygodniu, że poważnie zastanowi się nad odbiorem maszyn, gdyby okazało się, że są one obciążone cłem. Żartował nawet, że Ryanair może się w tej sytuacji przestawić na chińskie maszyny Comac.

Inaczej byłoby w przypadku LOT-u. – W naszym przypadku cła nie mają znaczenia, ponieważ wynajmujemy je w leasingu operacyjnym. Więc to problem firmy leasingowej, gdzie zarejestruje maszyny, aby było najkorzystniej – mówi Krzysztof Moczulski, rzecznik LOT-u. LOT będzie odbierał zamówione B737 MAX pod koniec 2025 roku.

Przez wiele lat w handlu między UE i USA samoloty pasażerskie nie były obciążone cłami na mocy traktatu Światowej Organizacji Handlu z 1979 roku. Tyle że w handlu między oboma potęgami zawsze tliły się jakieś konflikty, a spór o wsparcie publiczne tak dla Airbusa, jak i Boeinga spowodował, że przez jakiś czas i boeingi, i airbusy były obciążone cłami. Ostatecznie, po 17 latach sporów, oba lotnicze giganty się porozumiały i w 2021 roku, podczas pierwszej prezydentury Donalda Trumpa, cła na samoloty i komponenty do nich zostały zniesione.

Teraz Komisja Europejska przygotowuje własną propozycję umowy handlowej i w najbliższym czasie zamierza ją przedstawić negocjatorom z Waszyngtonu. Generalnie znajduje się tam oferta obniżenia ceł i rezygnacji z barier oraz zwiększenie przez firmy z UE inwestycji w USA.

Ale Donald Trump już kilkakrotnie sygnalizował, że tak naprawdę żadnych negocjacji nie będzie. I że to Waszyngton narzuci warunki, które mogą zostać zaakceptowane bądź nie.

„Obciążenie Boeingów cłami miałoby zrównać warunki w handlu” – poinformował jako pierwszy „Financial Times”, powołując się na wiarygodne źródła w Brukseli. Dla USA byłoby to odczuwalne, ponieważ koncern z Seattle jest największym amerykańskim eksporterem.

Zwolennikiem obciążenia Boeingów cłami, gdyby nie doszło do podpisania nowej umowy handlowej UE–USA, jest prezes Airbusa, Guillaume Faury. – Europa w tej chwili negocjuje. Ale jeśli te negocjacje nie przyniosą oczekiwanych efektów, wyobrażam sobie i mam taką nadzieję, że dojdzie do wprowadzenia ceł odwetowych na samoloty – mówił prezes Airbusa w ostatni wtorek w Paryżu na spotkaniu z dziennikarzami. Jeszcze miesiąc temu w rozmowie z „Rzeczpospolitą” miał nadzieję, że nie dojdzie do takiego rozwoju sytuacji. Przyznał wtedy, że produkcja samolotów, wprawdzie nieznacznie, ale jednak podrożała po wprowadzeniu ceł na aluminium i stal sprowadzane do USA z Europy.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Transport
PKP Cargo sprzeda część majątku
Transport
Tak powstawała flota cieni. Zarobili i Rosjanie, i pośrednicy z Wysp Brytyjskich
Transport
Pociągiem na wakacje do Chorwacji. Polacy zyskają nowe połączenie kolejowe
Transport
Donald Tusk zapowiada program „Polskie morze”. Na Bałtyku ma być bezpieczniej
Transport
NATO nie pojedzie koleją. Rail Baltica poważnie opóźniona