Wprowadzenie stanu wyjątkowego na 30 dni w pasie przygranicznym, czyli na części województwa podlaskiego i województwa lubelskiego, nie powinno zaburzyć funkcjonowania transportu drogowego.
– Stan wyjątkowy nie zakłóci pracy przewoźnikom drogowym. Na wszystko mamy dokumenty, działamy oficjalnie i tego typu obostrzenia nie będą miały wpływu na samochodowe przewozy ładunków – uważa przewoźnik z Ostrowi Mazowieckiej Kazimierz Ducki.
Wskazuje, że kontrole na granicy wschodniej były i muszą być. – Przez tę granicę mysz się nie prześliźnie. Kolejek się nie obawiamy. Co prawda nie wiadomo, jakie czynności będą podejmować służby, ale nie spodziewamy się utrudnień. Poza tym bezpieczeństwo państwa jest najważniejsze – podkreśla Ducki.
Przewoźnik z Popław w pobliżu Bielska Podlaskiego Władysław Żero również uważa, że wprowadzone regulacje nie zaburzą ruchu towarowego. – W przewozach międzynarodowych jeździmy legalnie, wcześniej zgłaszamy do odprawy celnej samochody i wszystko idzie na bieżąco. Nie widzę zagrożeń, jesteśmy w stałym kontakcie ze służbami i wojewodą, i nie ma zaniepokojenia z naszej strony – zapewnia Żero.