W pierwszym secie rozstawiona z nr. 5 Polka pierwszy raz przegrała swoje podanie przy stanie 2:2 i tej straty już nie odrobiła. W secie drugim break nastąpił już przy stanie 1:1, Świątek miała okazję, by wyrównać stan meczu (break point przy prowadzeniu Barty 3:2), ale szansy nie wykorzystała.

Wynik jest dla Polki surowy, ale jej gra pozwala z optymizmem myśleć o rozpoczynającym się 17 stycznia wielkoszlemowym turnieju Australian Open. Do znanych od dawna tenisowych walorów Świątek doszedł spokój, brak paniki w trudnych momentach, czego w ubiegłym roku bardzo brakowało, np. podczas turnieju Masters w Guadalajarze, ale również wcześniej. Taka Iga Świątek - spokojna, skoncentrowana na grze, ma o wiele większe szanse na sukces niż rozedrgana dziewczyna z wielkim talentem, ale i z paniką w oczach. Oby ten spokój pozostał z nią na dłużej.

Finałową rywalką Barty w Adelajdzie będzie reprezentantka Kazachstanu Jelena Rybakina.

Iga Świątek w przyszłym tygodniu ma zagrać w turnieju w Melbourne, losowanie drabinki już się odbyło i w pierwszej rundzie rywalką Polki będzie triumfatorka ostatniego US Open Brytyjka Emma Raducanu. W turnieju w Melbourne ma wystąpić siedem zawodniczek z czołowej dziesiątki rankingu WTA, ale jak to często bywa w imprezach tuż przed Wielkimi Szlemami, możliwe są wycofania w ostatniej chwili.