I to wszystko całkiem dobrze mu wychodzi, bo jest wygodny, ma sporo miejsca, jest komfortowy, a tym samym rodzinny. Do tego całkiem szybki i z bardzo sensownym zasięgiem. Jak widać same plusy, a mimo to rozpocząć muszę od ale... Bo największym minusem współczesnych dopracowanych elektryków jest brak wyrazistego charakteru całego auta. Tego, żebyś wysiadł zza kierownicy i wiedział, że jeździłeś przed chwilą Mercedesem, a nie Audi, i jeszcze lepiej, żeby dało się wyczuć cechy konkretnego modelu. EQE SUV ma z tym problem, ale nie tylko on, bo to niestety cecha wielu nowych elektrycznych modeli. Wytknąć muszę jeszcze to, że wygląda, jakby był bliźniakiem modelu EQS SUV. Ok, jest o 25 cm od niego krótszy (4879 mm), ale bez skali porównawczej na ulicy mało kto odróżni te dwa SUV-y. Może to klientom nie będzie przeszkadzać, ale mnie razi tak daleko idąca unifikacja designu. Czegoś co raz zostało wymyślone i teraz jest powielane w różnych odmianach.