Na Wyspach Brytyjskich „Mała Brytania” zrobiła zawrotną karierę. Pierwotnie jako słuchowisko, a od 2003 do 2006 roku – serial telewizyjny, emitowany przez stację BBC. Matt Lucas i David Walliams, pomysłodawcy i odtwórcy głównych ról, nie stworzyli klasycznej produkcji komediowej. Ich dzieło, pozbawione fabuły, oferuje porcje kilkuminutowych skeczy, a ich bohaterowie powracają w kolejnych odsłonach. Aktorzy w jednym odcinku wcielają się nawet w kilka postaci.
Ostrze satyry wymierzone jest przede wszystkim w Brytyjczyków, którzy zdaniem autorów myślą stereotypami i mają przesadnie wysokie poczucie własnej wartości. Twórcy pokazują niecodzienne zachowania przedstawicieli takich zawodów jak policjant, lekarz, sprzątaczka czy... hipnotyzer. W jednym ze skeczy ten ostatni wprowadza w trans swoją partnerkę – za każdym razem, gdy w restauracji myśli ona o zamówieniu drogiego posiłku. Po przebudzeniu kobieta ma ochotę tylko na najtańsze potrawy.
Recepta na dobre żarty jest tu prosta – sprowadzić wszystko do absurdu i nie oszczędzać wizerunku rodaków. W czołówce serialu parodiuje się reklamy turystyczne Wielkiej Brytanii: „Jesteśmy krajem technicznego postępu. Mamy wodociągi działające już dziesięć lat, tunel prowadzący do Peru i wynaleźliśmy koty...”. Autorzy z powodzeniem kontynuują i rozwijają osiągnięcia legendarnej grupy Monty Pythona, która również miała swój program w stacji BBC.
Kultowe stały się niektóre postacie z „Małej Brytanii”. Rekordy popularności biła Vicky Pollard, grana przez Matta Lucasa mało rozgarnięta nastolatka w różowym dresie z tandetną blond czupryną. Jest produktem kultury masowej: mówi szybko, niewyraźnie i bez sensu. Lubi palić tylko w miejscach publicznych – w autobusie albo na basenie.
Prześmieszni są także Lou i Andy – mężczyzna poruszający się na wózku i jego troskliwy kompan. Gdy tylko Andy na chwilę spuści przyjaciela z oka, okazuje się, że może on chodzić, pływać, a nawet... skakać o tyczce.