Filmowcy proponują wyprawę w Tatry – ale z daleka omijają Krupówki, czy najpopularniejsze wzniesienia, takie jak Giewont i Kasprowy. Dla nich leżące w sercu Europy góry to wciąż oaza dla zwierząt i endemicznych gatunków roślin.
Dokumentaliści przypominają, że Tatry są jednym z ostatnich miejsc na Starym Kontynencie, gdzie na wolności żyją wilki. To imponujące i sprytne drapieżniki. Sfora dowodzona przez samicę alfa potrafi w ciągu jednej nocy przemierzyć 70 kilometrów. Polują w grupie i stanowią zagrożenie dla innych dzikich zwierząt, a także wypasanych przez górali owiec. Działają szybko, niespodziewanie i podstępnie. By podejść blisko kierdla, wcześniej tarzają się w owczych odchodach. Beczące ofiary zorientują się w ostatniej chwili – nie mają zbyt dobrego wzroku.
Potężniejsze, chociaż mniej zwinne od wilków, są niedźwiedzie brunatne. Zamiast wymyślnych polowań wolą urozmaicać swoje menu. Z zasady są mięsożerne, ale chętnie i cierpliwie wybierają miód z pszczelich barci, a nawet „zbierają” jagody. Plejadę najbardziej charakterystycznych tatrzańskich drapieżników uzupełniają rysie. Dzięki doskonałemu wzrokowi i słuchowi dobrze radzą sobie nawet w najwyższych partiach gór.
Lato trwa w Tatrach tylko kilka tygodni. Zima potrafi przyjść nagle i niespodziewanie. Zmianom pogody często towarzyszą silne wiatry. Ale, jak podkreślają twórcy dokumentu, tamtejsi mieszkańcy przywykli do kapryśnej pogody, a polscy górale to jedni z najtwardszych ludzi na świecie.
Austriaccy filmowcy z pasją śledzą, jak poszczególne gatunki zwierząt toczą w Tatrach walkę o przetrwanie. Niezwykłą symbiozę stworzyły świstaki i kozice. Nawzajem ostrzegają się przed niebezpieczeństwem – zbliżającymi się orłami bądź ludźmi.