Daleko od Warszawy w nie do końca rzeczywistym świecie pełnym dobrych i szczęśliwych, choć niepozbawionych wad czy słabości, ludzi rozgrywa się akcja filmu debiutującego w fabule Dariusza Jabłońskiego, według „Opowieści galicyjskich” Andrzeja Stasiuka. Twórcy przywołali na ekranie tragikomiczny obraz rządzącej się własnymi prawami podbeskidzkiej wsi nad słowacką granicą, w miejscu „gdzie wrony zawracają”.
Trafia tam szukający świętego spokoju policjant z Warszawy (Jirzi Machacek), zmagający się z problemem codzienności i z lękami egzystencjalnymi. Po klęsce osobistego życia chce znaleźć miejsce, gdzie wreszcie nikt niczego nie będzie oczekiwał. To jego oczami oglądamy malowniczą miejscową społeczność obficie raczącą się tytułowym trunkiem.
Ten prosty świat przy czynnym udziale ducha-zabójcy (Marian Dziędziel) i kochanka żony (Robert Więckiewicz) przywróci mu równowagę, wiarę w celowość życia, wreszcie wiarę w Boga. A z piękną Słowaczką kusicielką (Zuzana Fialova), obiektem westchnień męskiej połowy wsi, połączy go także uczucie. Każda z przewijających się przez ekran postaci ma swoją filozofię.
Wszystko – od miłości i śmierci poczynając – jest takie zwyczajne, oczywiste, ujmujące ciepłem. Logika tego co dzieje się w przyrodzie i ludzkim życiu, zależności i emocje splatają się w jedność. Muzyka Michała Lorenca dodaje kolorów obrazom wyśmienicie oddającym opisy Stasiuka. Piękne nastrojowe kino.
wtorek | Wino truskawkowe ****