Brzmiało to mniej więcej tak, jakbyśmy się dowiedzieli, że Hannibal Lecter rozpytuje o ludzi, którzy kupili DVD z „Milczeniem owiec”. Ale dziś sytuacja z C. podobno wraca do normy. Skończyły się badania psychiatryczne, a pierwsze przecieki potwierdzają, że w chwili zabójstwa nie był niepoczytalny. Też mi wiadomość. Od samego początku najtęższe głowy polskiej psychiatrii: doktor Nowak, doktor Niesiołowski i doktor Palikot, potwierdzały, że chory psychicznie jest w tym przypadku nie morderca, ale jego niedoszła ofiara Jarosław Kaczyński.
Za kpiny ze stanu cudzej psyche Bozia na razie pokarała tylko Palikota. Dziś mistrz dogłębnej wibracji cierpi katusze. „Przez kilka tygodni kwietnia Jarosław Kaczyński chodził prawie codziennie do szpitala w Warszawie, gdzie leżała Jadwiga Kaczyńska – matka braci – i udawał, że jest Lechem” – pisze w blogu. Dla zdrowego człowieka nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś chce własnej matce oszczędzić cierpień w chwili, gdy ta walczy o życie. Jednak Palikot, dla którego polityka to krew i sperma na twarzy, nie szczędzi cierpień nawet samemu sobie. Kiedyś uwierzył, że nad Smoleńskiem pijany prezydent sterroryzował załogę. Teraz inną nowinę głosi to niebożę: „Choć pilot odmówił lotu, generał Błasik rozkazał mu w imieniu prezydenta, aby leciał”. Wtóruje mu w „Gazecie Wyborczej” Halina Flis-Kuczyńska: „Pycha prezydenta Lecha Kaczyńskiego i jego drażliwość na punkcie swojego znaczenia doprowadziły do sytuacji, w której nie śmiał mu się sprzeciwić pilot samolotu i bał się zabronić lądowania rosyjski operator na lotnisku”. To ci dopiero lot nad kukułczym gniazdem. Pani Halino – szeptem piszę, żeby newsa nie spalić – a słyszała już pani, że drugiego Kaczyńskiego widziano w Smoleńsku, jak niszczył zapisy z radaru?!
Niestety, ludzie, których nieżyjący prezydent wciąż straszy po nocach, nie zostali odpowiednio zdiagnozowani przez konsylium Medialnego Szpitala im. S. Zajby. „Palikot nie ma żadnych specjalnych obsesji – stwierdziła profesor Środa. – Ma również pewne kompetencje (...). Mnie się wydaje, że jest to kilka umiejętności: prakseologicznych, poznawczych, organizacyjnych, komunikacyjnych, perswazyjnych, oraz kilka zalet, takich jak odwaga, namiętności, odpowiedzialność, posiadanie jakiejś wizji dobra zbiorowego lub chociażby partyjnego”. Krótko mówiąc: małpka trzy razy dziennie i wypisujemy.