To dobra okazja, by uświadomić sobie, jak bardzo zmienił się główny tytułowy bohater, a pod jego wpływem także świat baśni. Harry zaczynał jako mały, nieporadny chłopiec w okrągłych okularkach. Tak pokazał go reżyser Chris Columbus w dwóch pierwszych odsłonach cyklu. Choć w „Komnacie tajemnic” poluje na niego Sami Wiecie Kto, a na ścianach hogwarckiej uczelni pojawia się złowrogi napis, obwieszczający, że tytułowa komnata została otwarta, to mimo wszystko perypetie Harry’ego układają się w ciepłą familijną opowieść.
„Harry Potter i Komnata tajemnic” był ostatnią częścią cyklu, w której dominowała atmosfera beztroski i niewinności. W każdej następnej atmosfera gęstniała. Obrazy rodem z horroru przyprawiały o dreszcze. Cykl, choć ma fantazyjną otoczkę, jest w istocie gorzką opowieścią o osamotnionym chłopcu, który przechodzi przyspieszony kurs dojrzewania do odpowiedzialności za własne czyny. Uczy się, że wymachiwanie czarodziejską różdżką i rozmaite zaklęcia nie wystarczą, aby poradzić sobie z zagrożeniami.
Filmy o Potterze pokazują dosadniej niż powieści, że świat nie jest miejscem bezpiecznym, a życie ma gorzki smak. Na bohatera dybią nie tylko mugole, ale także dementorzy i podwładni Lorda Voldemorta. Triumf nad nimi ma niebagatelną cenę.
Książki Joanne Rowling na pewno zmieniły obowiązujące w baśniach relacje między Dobrem a Złem. Zamiast jednoznacznego czarno-białego podziału saga o nastoletnim czarodzieju pokazuje różne odcienie szarości.
[i]Harry Potter i Komnata Tajemnic | 20.00 | tvN | piątek[/i]