Historia polskiej telewizji rozpoczęła się w październiku 1952 roku, kiedy została wyemitowana pierwsza próbna audycja. W całym kraju odbierały ją 24 odbiorniki, a właściwie radioodbiorniki, bo prototypem dzisiejszego telewizora było tzw. radio z lufcikiem. Ów lufcik o wymiarach pocztówki – 13 na 18 cm był ekranem, na którym widzowie oglądali obraz. Wkrótce pojawiły się: „Dziennik Telewizyjny”, „Pegaz”, teleturnieje. – Telewizja była zabawką, która została ludowi dana przez dobrą władzę i widzowie tę zabawkę pokochali od pierwszego wejrzenia – ocenia Jacek Fedorowicz.

Ale dopiero w 1957 roku władza zauważyła, jak dalece nowe medium może być jej użyteczne. Pierwsze ingerencje polegały na nadaniu wysokiej rangi instytucji, do której początkowo miast fachowców trafiali przypadkowi ludzie. Pierwszym szefem Radiokomitetu został Włodzimierz Sokorski, a archiwalne zdjęcia utrwaliły, jak wręcza doroczną nagrodę Halinie Mikołajskiej, wybitnej aktorce, która potem z telewizji musiała zniknąć. Nie była też kochana przez władze Kalina Jędrusik, uosobienie kobiecości i seksu, kojarzonego wówczas z wyuzdaniem i zepsuciem Zachodu. Istniała w małym okienku tylko dzięki Kabaretowi Starszych Panów, którzy z upodobaniem pokazywali Kalinowe wdzięki.

Nawet fantastycznie realizowany na żywo Teatr Telewizji już w 1959 roku zaczął być krytykowany przez władze z powodu „artystowskich zapędów” i zbyt małej dbałości o repertuar dla ludu pracującego miast i wsi. Z czasem władza była coraz bardziej podejrzliwa i wymagająca. Swoistym przełomem okazał się 13 grudnia 1981 roku, gdy telewizja stała się bezwzględnie wykorzystanym narzędziem przez władzę, a dziennikarze pokazujący się wówczas w szklanym okienku – jej funkcjonariuszami.

W pasjonującym dokumentalnym cyklu Bogdana Łoszewskiego (część I – „Telewizja czarna i biała”, część II – „Telewizja kolorowa niczym propaganda sukcesu”, część III – „Od mundurowej do publicznej”) historia miesza się z anegdotami, bolesne wspomnienia z sentymentalnymi wspominkami. Opowiadają m. in.: Maciej Szczepański, słynny szef Radiokomitetu z czasów propagandy sukcesu, jego późniejsi następcy – Jerzy Urban, Wiesław Walendziak, Janusz Zaorski, a także Jacek Fedorowicz, Janusz Rewiński, Xymena Zaniewska, Jerzy Gruza, Andrzej Strzelecki, Ernest Bryll, Krzysztof Teodor Toeplitz, Andrzej Bober, Krystyna Mokrosińska i Marian Terlecki. Polecam gorąco.

Telewizja na celowniku bezpieki