Pilnowali go uzbrojeni strażnicy z psami, w wielu miejscach kryły się miny. Wzdłuż byłej granicy do dziś stoi wiele krzyży upamiętniających ludzi, którzy zginęli przy próbie ucieczki do Berlina Zachodniego.
W październiku 1989 r. we wschodnim Berlinie rozpoczęły się demonstracje antyrządowe, w czasie których manifestanci wyszli na ulice z transparentami: „Jesteśmy ludźmi”. – Miejsce zbiórki zapełniało się tak szybko, że postanowiliśmy wyjść szybciej, by zrobić miejsce następnym – wspomina Henning Schaller, współorganizator demonstracji.
Nasilające się wystąpienia przeciwrządowe – a brało w nich udział około miliona ludzi – doprowadziły do zmiany na stanowisku sekretarza generalnego partii komunistycznej. Ericha Honeckera zastąpił Egon Krenz.
– Mamy dokładnie to samo, tyle że nieco zmieniły się twarze rządzących – komentowała na ulicy mieszkanka wschodniego Berlina. Jednak 9 listopada 1989 roku Krenz pozwolił otworzyć granicę z Berlinem Zachodnim i RFN. Kanclerz Kohl tego dnia przebywał w Polsce, składając wizytę Tadeuszowi Mazowieckiemu. Jego reakcja na tę nowinę była powściągliwa. – Nikt nie jest w stanie przewidzieć, jakie będą konsekwencje tej decyzji – powiedział.
Ale tego samego dnia runął mur berliński. Ludzie płakali i nie dowierzali, pokazują to zdjęcia zarejestrowane tego wieczoru pełnego euforii. Upadek muru dał początek procesowi jednoczenia Niemiec, zakończonego 31 sierpnia 1990 roku podpisaniem układu o jedności. Niemiecki film przypomina 12 najważniejszych dni rewolucji. Kolejne odcinki będą pokazywane codziennie w TVP Kultura.