Niezniszczalne Siostry Sisters

Szalone tempo, absurdalny humor, sporo polityki oraz aktorskie gwiazdy – to najkrótszy opis programów kabaretowych Olgi Lipińskiej, które od tego tygodnia będzie przypominać Kino Polska

Publikacja: 14.05.2009 18:16

Niezniszczalne Siostry Sisters

Foto: ADM

Telewizyjna przygoda Olgi Lipińskiej z kabaretem trwała niemal 30 lat. Wszystko zaczęło się od cyklu spektakli kabaretowych „Głupia sprawa” w latach 1968 – 1970. Potem był szalony „Gallux Show” z konferansjerem Andrzejem Zaorskim w białym fraku i… sandałach. To właśnie tam pojawili się młodziutki Piotr Fronczewski jako szalony pan Piotruś, nostalgiczny pan Janeczek Jana Kobuszewskiego i uroczy duet Sióstr Sisters grany przez Barbarę Wrzesińską i Krystynę Sienkiewicz.

Tych bohaterów odnajdziemy też w kolejnych cyklach: „Właśnie leci kabarecik” (1975 – 1977), „Kurtyna w górę” (1977 – 1981), wreszcie „Kabaret Olgi Lipińskiej”, który istniał do roku 2005. W programach tych, zgodnie z wolą autorki, artyści odsłaniali ułomności życia społeczno-politycznego w Polsce.

– Bardzo sobie cenię towarzystwo osób inteligentnych, których stać na autoironię – wspomina Barbara Wrzesińska. – Z Krysią tworzyłyśmy wspaniały duet sióstr, które miały dość absurdalne poczucie humoru. Lubiłyśmy grać te dość groteskowe i niezbyt skomplikowane postacie, bo stanowiły one nasze przeciwieństwa. Ale taka była zasada tamtych kabaretów. Występowało w nich wiele indywidualności i Olga potrafiła to świetnie wykorzystać.

O tym, że umiała dobierać artystów z najwyższej półki, świadczy także udział w programie takich późniejszych gwiazd, jak Marek Kondrat, Wojciech Pokora, a przede wszystkim Janusz Gajos. Ten ostatni – rolą prymitywnego, chociaż przebiegłego, woźnego Tureckiego chciał zerwać z wizerunkiem szlachetnego i uwielbianego przez publiczność Janka Kosa z serialu „Czterej pancerni i pies”. Widzowie szybko docenili kunszt artysty w nowym wcieleniu. Bohater stworzony przez Gajosa był wiernym odbiciem dla spotykanych niemal na co dzień cwaniaków i obiboków. Popularność Tureckiego okazała się jednak dla aktora niezwykle uciążliwa. Doszło do tego, że kiedy w szpitalu lekarze rozbudzali go po operacji, usłyszał: „Niech się pan budzi, panie Turecki!”.

Lipińska wylansowała w swym kabarecie wiele aktorskich indywidualności różnych pokoleń. Talent wokalno-taneczny szlifowali tam Hanna Śleszyńska, Izabella Olejnik, Krzysztof Tyniec, Marek Siudym, Andrzej Blumenfeld, Edyta Jungowska, Agnieszka Suchora, Jacek Wójcicki i Kacper Kuszewski. Kompozytor Czesław Majewski, zasiadając do pianina jako pan Czesio, zniewieściałym głosem pytał: „Mam grać?”. A Janusz Rewiński budził postrach podwładnych jako szef „Misiek”, który nie chce „cukerka”.

Układając scenariusze kabaretowych wieczorów, Olga Lipińska od początku wiele czerpała z bogatego dorobku literatury polskiej XIX i XX wieku. Arcymistrzem był dla niej Konstanty Ildefons Gałczyński, ale były też nawiązania do Witkacego, Słowackiego czy Mickiewicza. Pojawiało się wielu autorów współczesnych.

Ukształtowana przez poetykę STS, gdzie w cenie były drapieżne puenty i jaskrawa burleska, reżyserka potrafiła, gdy trzeba, doprawić swe programy poezją, rozrzedzić sentymentem, ale wyraźnie preferowała kolory ostre i ton krzykliwy. Podczas pracy, jak zgodnie przyznają aktorzy, była dyktatorem absolutnym. Ale trzeba przyznać, że symbioza reżysera-dyrygenta i aktorskiej orkiestry osiągnęła tu pełnię.

Opowiadając o swej przygodzie z telewizją i kabaretem, Lipińska lubi podkreślać swą niezależność i niezłomność w walce z władzą. W czasach PRL do osób nieprzychylnych jej twórczości zaliczali się podobno m.in. Stanisława Gierkowa i Zofia Gomułkowa. Reżyserce zarzucano negację sukcesów władzy ludowej. W 1977 roku kabaret na kilkanaście miesięcy zdjęto z anteny. To była kara za opowiedziany przez Jana Kobuszewskiego dowcip: „Kto zamawiał ruskie? Nikt, same przyszli”. Stało się to – jak pisano – po interwencji ambasady radzieckiej.

W III Rzeczypospolitej „Kabaret Olgi Lipińskiej” punktował i bezlitośnie wyszydzał głupotę światka politycznego, naiwność i wady narodowe Polaków. Czasem jednak parodie przekraczały granice dobrego smaku, jak w przypadku licznych żartów z Kościoła. Często dawało się też zauważyć, że prawa strona sceny politycznej krytykowana jest w kabarecie częściej i gorliwiej niż przedstawiciele lewicy. Kwestionowana była więc, deklarowana przez Lipińską, neutralność polityczna kabaretu. W 2005 roku program został zdjęty z powodu „przeżycia się jego formuły”.

[i]Właśnie leci kabarecik | 21.15 | Kino Polska | niedziela[/i]

Telewizyjna przygoda Olgi Lipińskiej z kabaretem trwała niemal 30 lat. Wszystko zaczęło się od cyklu spektakli kabaretowych „Głupia sprawa” w latach 1968 – 1970. Potem był szalony „Gallux Show” z konferansjerem Andrzejem Zaorskim w białym fraku i… sandałach. To właśnie tam pojawili się młodziutki Piotr Fronczewski jako szalony pan Piotruś, nostalgiczny pan Janeczek Jana Kobuszewskiego i uroczy duet Sióstr Sisters grany przez Barbarę Wrzesińską i Krystynę Sienkiewicz.

Tych bohaterów odnajdziemy też w kolejnych cyklach: „Właśnie leci kabarecik” (1975 – 1977), „Kurtyna w górę” (1977 – 1981), wreszcie „Kabaret Olgi Lipińskiej”, który istniał do roku 2005. W programach tych, zgodnie z wolą autorki, artyści odsłaniali ułomności życia społeczno-politycznego w Polsce.

Pozostało 83% artykułu
Telewizja
Apple kręci w Warszawie serial. Zamknięto Świątynię Opatrzności Bożej
Telewizja
Herstory: Portrety ponad 20 wybitnych Polek w projekcie HISTORY Channel
Serial
„Władcy przestworzy” na Apple TV+. Straceńcy latali w dzień
Telewizja
Magdalena Piekorz zajmie się serialami i filmami w TVP
Telewizja
Serialowe Złote Globy. Kolejny triumf „Sukcesji”
Materiał Promocyjny
Co czeka zarządców budynków w regulacjach elektromobilności?