Zrealizował kilkanaście spektakli Teatru Telewizji, m.in. „Sprawę honoru” według scenariusza napisanego wspólnie z historykiem Pawłem Wieczorkiewiczem, „Tajnego agenta” Josepha Conrada i „Księcia nocy” Marka Nowakowskiego. Reżyserował w kilku teatrach warszawskich, od 1989 roku związany był przede wszystkim z Teatrem Ateneum. Do jego najgłośniejszych inscenizacji scenicznych należą „Mahagonny” oraz „Ślub” we Współczesnym, „Ksiądz Marek” w Dramatycznym, „Msza za miasto Arras” w Powszechnym oraz „Opera za trzy grosze” i „Mała apokalipsa” w Ateneum. Krzysztof Zaleski był także świetnym aktorem, zagrał w kilkudziesięciu filmach, a w 1981 roku zdobył nagrodę za najlepszą rolę męską (za cztery filmy: „Dziecinne pytania”, „Gorączkę”, „Indeks” i „Głosy”).
Codzienne życie, pasje i inspiracje Krzysztofa Zaleskiego przybliży w „Zaciszu gwiazd” jego żona, dobrze znana i lubiana przez telewidzów aktorka Maria Pakulnis. Autorka programu Magdalena Pawlicka nie szuka jednak tanich sensacji i pikantnych plotek. W rozmowie z synem artysty Janem, literaturoznawcą Włodzimierzem Boleckim, aktorami: Piotrem Adamczykiem i Damianem Damięckim oraz reżyserem Januszem Zaorskim stara się dotrzeć do źródła osobowości Zaleskiego, który wielokrotnie dał się poznać jako człowiek wierny nie tylko swoim zasadom, ale także wybitnej literaturze.
Ważną część programu będą stanowiły nigdy nie emitowane fragmenty „Zacisza gwiazd”, które zostały nakręcone wiosną 2007 roku. Krzysztof Zaleski opowiada w nich o swoim dzieciństwie, o nauce, którą otrzymał od ojca, o tym, dlaczego ceni ludzi konfliktowych. A także o systematyczności, której stara się nauczyć syna, odwadze wypowiadania niepopularnych opinii i wewnętrznym pięknie swojej żony.
– Zwykle spotykam się z życzliwą reakcją gwiazd, gdy zapraszam je do programu, ale tym razem było wyjątkowo, bo zaproszeni zgadzali się na rozmowę o Krzysztofie Zaleskim z entuzjazmem i z radością, że będą w niej mogli uczestniczyć – mówi autorka programu Magdalena Pawlicka. – Wszyscy mieliśmy poczucie wyjątkowości tego spotkania, które trwało kilka godzin i którego nie mieliśmy ochoty kończyć. Czuliśmy się tak, jakby Krzysztof przez cały czas był z nami. Więcej, jestem przekonana, że tak było. Okazało się, jak wielki wpływ wywarł na życie swoich przyjaciół. Jak wydobywał z nich umiejętności, o które się nawet nie podejrzewali. Wszyscy mówili o szacunku, jakim Krzysztof obdarzał każdego aktora, współpracownika, każdego człowieka. O jego pokorze i skromności, walce z bylejakością, odwadze i niezłomności. I o tym, że zawsze dawał z siebie wszystko.
[i]Zacisze gwiazd