Od czasów, kiedy brytyjski pisarz Herbert George Wells, jeden z pionierów gatunku science fiction, opisał działanie wehikułu czasu, podróże w przeszłość i przyszłość stały się – w literaturze i kinie – niezwykle modne. Odbywa ją również Marty McFly – siedemnastolatek z filmu „Powrót do przyszłości” (1985) Roberta Zemeckisa.
Jego ojciec jest życiowym nieudacznikiem. Pracuje w firmie faceta, który prześladował go w szkolnych czasach. Mama lubi wspominać, jak zakochała się w tacie, ale strofuje dziewczynę syna, twierdząc, że nigdy nie zabiegała tak bezceremonialnie o względy chłopaków.
Pewnego dnia Marty dostanie szansę, by sprawdzić, jak było naprawdę. Przyjaźni się bowiem ze zwariowanym naukowcem doktorem Brownem. Wynalazca proponuje mu udział w eksperymencie – przetestowanie maszyny, która może przenosić ludzi w czasie. Cudem techniki okazuje się luksusowy samochód sportowy z napędem... nuklearnym. Marty wsiada za kierownicę. Na skutek splotu dramatycznych okoliczności przenosi się w przeszłość – z 1985 do 1955 roku – gdy jego rodzice byli nastolatkami i jeszcze się nie znali.
Twórcy długo szukali wytwórni gotowej zrealizować ich karkołomny scenariusz. Odmówiło m.in. studio Disneya. Reżyserowi zaufał dopiero Steven Spielberg, z którym twórca „Powrotu do przyszłości” wcześniej pracował. Pod nadzorem Spielberga powstało kino przygodowo-fantastyczne dla całej rodziny. W roli głównej sprawdził się kanadyjski aktor Michael J. Fox (na zdjęciu). Świetnie partnerował mu Christopher Lloyd jako ekscentryczny doktor Brown.
Film, którego budżet nie przekroczył 20 milionów dolarów, zarobił ich ponad 100. Zemeckis zrealizował jeszcze dwie części „Powrotu do przyszłości”, a jego trylogia stała się popkulturowym fenomenem.