Dużym zaskoczeniem była decyzja Romana Polańskiego o realizacji kolejnej wersji. Co skłoniło twórcę, który nigdy wcześniej nie wykazywał zainteresowania problemami społecznymi, do ekranizacji staroświeckiego utworu, ukazującego niesprawiedliwość i krzywdę społeczną czy bezduszność prawa wobec nędzarzy? W wywiadach mówił o swej dziecięcej fascynacji Dickensem i chęci podzielenia się nią z własnymi dziećmi.
Zamiast czarodziei i potworów, którzy zawładnęli współczesną literaturą i kinem dla najmłodszych, zaproponował zakończoną pomyślnie opowieść o biednym sierocie, który mimo upokorzeń, ciężkich doświadczeń i przeciwności losu nie przestaje być dobrym i szlachetnym. Scenarzysta Ronald Harwood, który wcześniej zaadaptował „Pianistę”, zachował wymowę i klimat oryginału, choć z samym tekstem obszedł się dość bezceremonialnie. Pominął np. wczesne dzieciństwo bohatera, informacje o jego matce, całkowicie usunął motyw poszukiwania rodziców i szereg wątków pobocznych.
Oliver sam sobie zawdzięcza ostatecznie pomyślny los. Największą siłą filmu Polańskiego jest strona wizualna. Wielkie wrażenie robi ekranowy Londyn z połowy XIX w., odtworzony z wielką starannością w Pradze przez Allana Starskiego, według niezmiernie realistycznych dickensowskich opisów i szkiców z epoki, a sfotografowany przez Pawła Edelmana. Świetni, jakby wprost przeniesieni z literackiego oryginału, są aktorzy, poza Benem Kingsleyem raczej mało znani.
[i]SOBOTA | Oliver Twist ****
20.25 | tvp 1 | dramat przygodowy, W. Brytania, Czechy, Francja, Włochy 2005[/i]