Rodzeństwo Baudelaire, czyli Wioletka, Klaus oraz rozkoszne niemowlę Słoneczko, straciło w pożarze rodziców. Zgodnie z prawem opieka nad sierotami przypada ich wujkowi, hrabiemu Olafowi. Tyle że nie zamierza on otoczyć dzieci troskliwą opieką. Zrobi wszystko, aby pozbyć się małych Baudelaire’ów i dobrać się do ich majątku.
Już z tego pobieżnego streszczenia fabuły można się domyślić, że film nie ma wiele wspólnego z klimatem ciepłych opowieści familijnych. Przypomina raczej kryminalną komedię, która jest czarnym pastiszem bajek dla dzieci.
„Lemony Snicket: Seria niefortunnych zdarzeń” (2004) to ekranizacja pierwszych trzech tomów cyklu powieściowego Daniela Handlera, który na przełomie XX i XXI wieku zrobił furorę porównywalną z sagą o przygodach Harry’ego Pottera.
Choć bohaterami hollywoodzkiej adaptacji są dzieci, to jednak najważniejszą postacią okazuje się hrabia Olaf w kreacji Jima Carreya (na zdjęciu – pierwszy z prawej). To on wnosi do filmu rozsadzającą ekran energię, szalone i mroczne poczucie humoru. Olaf jest mistrzem kamuflażu. Carrey pojawia się więc co chwila w nowych wcieleniach, zmienia gesty i wyraz twarzy. Tworzy swoisty one man show. To jedna z najzabawniejszych ról tego aktora. – Ten facet posiada wszystkie negatywne cechy, jakie tylko mogą być udziałem człowieka – mówił podczas realizacji filmu. – Jest megalomanem i socjopatą. Za stworzoną przez niego fasadą kryje się ktoś, kto niczego nie jest pewien – począwszy od swoich zdolności aktorskich, a skończywszy na fryzurze. Mogłem się świetnie bawić na planie.
Ekscentryczną postacią jest także Józefina, szalona cioteczka Baudelaire’ów, która boi się wszystkiego oprócz... angielskiej gramatyki. Zagrała ją królowa Hollywood – Meryl Streep. Rolę narratora filmu przyjął Jude Law. Dla tej trójki warto poświęcić półtorej godziny przed telewizorem, choć jak przewrotnie zapewniał Daniel Handler: „Błagałem, żeby nie obsadzali utalentowanych aktorów. Błagałem, żeby nie opierali scenariusza na żadnej z moich książek, a oni wybrali aż trzy”.