- Przed nami finałowy weekend XXXI Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych – powiedziała Ewa Pilawska, dyrektorka festiwalu i Teatru Powszechnego w Łodzi. - Budując program tej edycji, chciałam, aby był odważny, mocny, nieoczywisty; abyśmy wspólnie z widzami podjęli ryzyko artystyczne - uważam, że festiwal nie powinien być przeglądem sprawdzonych, bezpiecznych spektakli. Wartością jest, gdy wspólnie poszukujemy, spieramy się, dyskutujemy. Taki festiwal buduje rozmowę przy nieuniknionej różnicy zdań i poglądów, pewnych kontrowersjach – ale czy nie na tym właśnie polega „wspólnota”, która jest tematem tej edycji? Oczywistą wspólnotą jest zbiorowość o podobnych poglądach, celach, wyznająca wspólne wartości… Taka wspólnota kształtuje się w naturalny sposób. Dużo trudniej budować wspólnotę, w której szanujemy się pomimo przeciwnych, często skrajnie odmiennych, poglądów – ale tym bardziej warto taką wspólnotę tworzyć. Ona wyznacza nowe kierunki, daje nowe otwarcie.
Czytaj więcej
„Iwona, księżniczką Burgunda” Adama Orzechowskiego z Teatru Wybrzeże rozpocznie 15 marca Międzyna...
Pokaz Mistrzowski Mai Kleczewskiej, czyli „Ziemia obiecana" z Sosnowca w Łodzi
Na ostatni weekend festiwalu złoży się Pokaz Mistrzowski „Ziemi obiecanej” w reżyserii Mai Kleczewskiej w Klubie Wytwórnia (Łąkowa 29), spektakl Teatr Zagłębia w Sosnowcu (rok 2025 uchwałą Senatu RP ogłoszony został rokiem Władysława Reymonta). Kilka dni po premierze spektakl zostanie zaprezentowany w Łodzi – na XXXI Międzynarodowym Festiwalu Sztuk Przyjemnych i Nieprzyjemnych.
Zapowiedź jest następująca: „Ziemia obiecana” to realistyczny portret świata na progu rewolucji. Rewolucji gospodarczej, przemysłowej, ale też rewolucji modeli relacji międzyludzkich. Taka była „Ziemia obiecana” Reymonta, taka była Wajdy – i taka jest Mai Kleczewskiej.
Jedna z najważniejszych współczesnych reżyserek teatralnych razem z dramaturgiem Tomaszem Śpiewakiem (m. in. słynny „Korzeniec”, czy „Koń, kobieta i kanarek”) ziemię obiecaną odkrywają w Sosnowcu, mieście o historii zaskakująco podobnej do historii Łodzi. Jednak ich „Ziemia obiecana” nie jest opowieścią o przeszłości. To, znów, realistyczny portret świata na progu rewolucji – ale rewolucji jak najbardziej współczesnej, której nośnikiem są już nie fabryki a nowoczesne technologie i sztuczna inteligencja. Spektakl stawia pytania o przyszłość pracy, o wiecznie żywe napięcia kapitalizmu, brutalność jego reguł oraz nierówności, ale też o wciąż aktualne mechanizmy dążenia do sukcesu. Bohaterowie tej „Ziemi obiecanej” nie różnią się bowiem zasadniczo od tych Reymonta i Wajdy: nadal kalkulują, kochają, zdradzają, ryzykują wszystko – tylko w innym kostiumie epoki".