To będzie skrzyżowanie konkursowej rywalizacji z telewizyjnym show. O ile pierwsze edycje imprezy, którą Eurowizja organizuje co dwa lata od 1985 r., przeznaczone były dla adeptów szkół baletowych, obecnie liczy się przede wszystkim limit wieku (16–21 lat) oraz pasja. Klasyczne wykształcenie odgrywa mniejszą rolę.
Konkurs Eurowizji zmienił się z pewnością pod wpływem rozmaitych tanecznych show cieszących się popularnością w telewizyjnych stacjach komercyjnych. Ale organizatorzy dostrzegają też ewolucję w samej sztuce tańca, która adaptuje gatunki rodzące się spontanicznie i oddolnie, jak choćby breakdance.
Eurowizja dba oczywiście o to, by konkurs pokazywany w bezpośredniej transmisji trzymał widzów w napięciu. Tak też będą zorganizowane niedzielne krajowe eliminacje do konkursu. Zakwalifikowano 10 osób, każda wykona trwający półtorej minuty solowy układ choreograficzny do dowolnie wybranej muzyki. Potem wszyscy zaprezentują się w choreografii grupowej, przygotowanej specjalnie dla potrzeb eliminacji, jej autorem jest Jacek Tyski z Polskiego Baletu Narodowego.
O wynikach zadecydują jednak nie telewidzowie w głosowaniu SMS-owym, lecz jurorzy, czyli wybitni polscy choreografowie: Ewa Wycichowska (Polski Teatr Tańca), Jacek Przybyłowicz (Teatr Wielki w Poznaniu) i Grzegorz Pańtak (Kielecki Teatr Tańca). Zwycięzca będzie reprezentował Polskę 14 czerwca w finale Konkursu Eurowizji, który TVP przygotowuje w Operze Bałtyckiej w Gdańsku.