Borios Ejfman tańcyz z Fiodorem Dostojewksim

Sankt Peterbsurski Teatr Baletu Borisa Ejfmana znów gości w Polsce, a ostre ochłodzenie stosunków polsko-rosyjskich nie zaszkodziło wizycie i popularności zespołu w Polsce.

Aktualizacja: 24.11.2014 10:11 Publikacja: 24.11.2014 09:34

Borios Ejfman tańcyz z Fiodorem Dostojewksim

Foto: materiały prasowe

Widownia Opery Narodowej jest pełna, przed jej budynkiem można zaś zobaczyć tych, którzy jeszcze pragną zdobyć bilet.

Polska publiczność dostaje znów to, co lubi. Boris Ejfman jest u nas zawsze gorąco przyjmowany, bo potrafi tworzyć dynamiczne widowiska baletowe, a do tego ma w swym zespole perfekcyjnych tancerzy. Co więcej, lata biegną, a Sankt Petersbusrski Tetar Baletu młodnieje, zaś kolejne roczniki w nim występujące prezentują coraz większe umiejętności. Wszystkie sceny zbiorowe w najnowszym spektaklu „Po drugiej stronie grzechu" są piekielnie trudne i perfekcyjnie wykonane.

Wydaje się również, że Boris Ejfman doskonale wyczuwa, czego potrzebuje publiczność w połowie drugiej dekady XXI wieku. Po ponad czterdziestu latach działalności rosyjski artysta przyspieszył zatem akcję, zdynamizował tempo. Stara się odświeżyć indywidualny, choć typowo neoklasyczny język choreografii. Nie kopiuje jednak młodszych od siebie kolegów, nie szuka stylistycznych nowinek, nigdy zresztą tego nie robił. Zamiast tego dodał do swych choreografii elementy wręcz akrobatyczne, mogące oszołomić widza.

„Po drugiej stronie grzechu" to zatem widowisko neoklasyczne, a jednak nowoczesne, ze znakomitą reżyserią świateł i zaskakującymi efektami inscenizacyjnymi. Soliści są świetni: zmysłowa, o niesłychanie wyrazistej plastyce ciała Ljubow Andriejewa i jej czterej dynamiczni partnerzy: Dmitrij Fiszer, Oleg Gabyszew, Siergiej Wołobujew i Igor Poliakow. Boris Ejfman zawsze zresztą umiał kreować porywające męsko-męskie układy choreograficzne.

Czy można więc jeszcze coś do tego dodać? Owszem i to rzecz niesłychanie istotną. To bowiem, że wbrew zapowiedziom tytuł „Po drugiej stronie grzechu" w gruncie rzeczy niewiele ma wspólnego z „Braćmi Karamazow".

Już po raz drugi ten twórca dokonał przekładu wielkiej powieści Fiodora Dostojewskiego na język tańca. Obie inscenizacje mają podobny układ scen i dobór materiału muzycznego. Teraz Boris Ejfman odświeżył język choreografii, ale w porównaniu z jego baletem sprzed prawie dwudziestu lat gdzieś ulotniła się rosyjska dusza.

W swych najlepszych spektaklach Boris Ejfman potrafił powiedzieć coś ważnego o człowieku. O jego pragnieniach, tęsknotach, namiętnościach, o jasnej i ciemnej stronie ludzkiej duszy. W tym, co pokazywał, odbijała się mądrość życiowa artysty, który chciał z widzem prowadzić ważny dialog.

Tym razem ze strony choreografa nie wyczuwam chęci do takiej rozmowy Dostojewski stał się pretekstem do tego, by oszołomić zestawem wspaniałych numerów baletowych. To rzeczywiście się udało, ale szkoda, że na tym Boris Ejfman poprzestał.

Jacek Marczyński

Widownia Opery Narodowej jest pełna, przed jej budynkiem można zaś zobaczyć tych, którzy jeszcze pragną zdobyć bilet.

Polska publiczność dostaje znów to, co lubi. Boris Ejfman jest u nas zawsze gorąco przyjmowany, bo potrafi tworzyć dynamiczne widowiska baletowe, a do tego ma w swym zespole perfekcyjnych tancerzy. Co więcej, lata biegną, a Sankt Petersbusrski Tetar Baletu młodnieje, zaś kolejne roczniki w nim występujące prezentują coraz większe umiejętności. Wszystkie sceny zbiorowe w najnowszym spektaklu „Po drugiej stronie grzechu" są piekielnie trudne i perfekcyjnie wykonane.

Taniec
Trzy nosy Pinokia. Premiera Polskiego Baletu Narodowego
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Taniec
Josephine Baker: "zdegenerowana" artystka w spódniczce z bananów
Taniec
Agata Siniarska zatańczy na festiwalu w Berlinie
Taniec
Taneczne święto Indii
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Taniec
Primabalerina z Teatru Bolszoj opuściła kraj. "Wstydzę się Rosji"