O ignorowaniu sprawy świadczy odpowiedź Aleksandra Łukaszenki na list polskiego prezydenta. Jak się nieoficjalnie dowiaduje „Rz”, prezydent Białorusi przekonywał w nim, iż mniejszość polska nie ma żadnych problemów. A jeśli ktoś łamie prawo kraju, którego jest obywatelem (w domyśle przedstawiciele nieuznawanego przez reżim Związku Polaków Andżeliki Borys), musi ponosić konsekwencje.
Mariusz Handzlik, minister w Kancelarii Prezydenta RP, powiedział „Rz”, że Lech Kaczyński „wystąpił do przewodniczących PE i Rady Europy o podjęcie konkretnych kroków dla rozwiązania problemów mniejszości polskiej na Białorusi”. – Mamy nadzieję, że władze białoruskie postąpią zgodnie ze standardami i wartościami obowiązującymi członków Rady Europy i OBWE – podkreślił.
Pani Borys wraz z jednym z liderów białoruskiej opozycji Aleksandrem Milinkiewiczem gości w PE. – Zdecydowanie potępiamy prześladowania polskiej mniejszości na Białorusi – powiedział Martin Schulz, lider grupy socjalistów. Odrzucił zarzuty o strach przed Łukaszenką i niechęć do przyjęcia rezolucji potępiającej reżim w Mińsku. Zapowiedział, że rezolucja będzie za dwa tygodnie.