Jak powiedział Rymaszeuski tygodnikowi „Nasza Niwa”, po tym, jak zapowiedział konferencję prasową, został wezwany do KGB. Tam powiedziano mu, że kontakt z mediami zostanie potraktowany jako ujawnienie tajemnicy śledztwa dotyczącego zamieszek po wyborach prezydenckich. W sprawie tej Rymaszeuski, podobnie jak czterech innych byłych kandydatów na prezydenta i kilkunastu opozycjonistów, figuruje jako oskarżony. – Prócz odwagi trzeba mieć także rozum – uzasadnił odwołanie konferencji Rymaszeuski. Podobnie zachował się drugi zwolniony z aresztu KGB opozycjonista.

[ramka]Andrej Dzmitryjeu, współpracownik najgroźniejszego rywala Łukaszenki Uładzimira Nieklajeua. Więzionym i przebywającym na wolności opozycjonistom za rzekome spowodowanie zamieszek grozi do 15 lat pozbawienia wolności.[/ramka]

[i]— Andrzej Pisalnik z Grodna[/i]