Na madryckim lotnisku papieża powitali wczoraj: hiszpańska para królewska, dzieci przebrane za Gwardię Szwajcarską i uczestnicy Światowych Dni Młodzieży, które są powodem trzeciej już wizyty Benedykta XVI w Hiszpanii.
Młodym katolikom papież poświęcił powitalne wystąpienie. – Widzą panujące wszędzie płytkość, konsumpcjonizm i hedonizm, tyle banalności w przeżywaniu seksualności, tyle braku solidarności, tyle korupcji. Wiedzą, że bez Boga byłoby trudno stawić czoło tym wyzwaniom – mówił. Ubolewał nad bezrobociem wśród młodych ludzi, rekordowym w Hiszpanii, gdzie pracy nie ma prawie połowa z nich. Później przeszedł do bardziej lub mniej zawoalowanych form prześladowania, deprecjonowania i dyskryminowania młodych katolików.
– Są zachęcani do oddalania się od Chrystusa poprzez pozbawianie ich znaków jego obecności w życiu publicznym – mówił, potępiając kraje chrześcijańskie, które eliminują wszelkie odniesienia do religii z życia publicznego i odbierają wierzącym prawo do noszenia krzyży. – Niektórzy młodzi katolicy czują się z tego powodu izolowani lub ignorowani przez otoczenie. Ale nie są sami! – zapewniał, odnosząc się do milionowej rzeszy wiernych z 193 krajów zebranej w Madrycie.
Słowa papieża wygłoszone na początku czterodniowej wizyty w Madrycie zabrzmiały jak komentarz do zajść, do których doszło w tym mieście w nocy ze środy na czwartek. Zaczęło się od marszu lewicy, ateistów, obrońców laickości itp. żądających radykalnego oddzielenia Kościoła od państwa i protestujących – jak głosili – przeciw wydawaniu pieniędzy z budżetu nękanego kryzysem kraju na fetowanie przywódcy jednej z religii i fundowanie tygodnia wakacji w Madrycie jego fanom. Po zakończeniu marszu część uczestników (według prawicowej gazety „ABC" wielu pod wpływem alkoholu) przeszła na słynny plac Puerta del Sol, gdzie czuwali – modląc się i śpiewając – młodzi katolicy. Zaczęli szydzić z uczestników Dni. „Papież to nazista", „Zamknąć Watykan, mentalne Guantanamo", „Lepszy jamnik od owczarka niemieckiego", „Mniej papieskich wycieczek, więcej papu dla Murzynków" – krzyczeli. Młodzi katolicy nie dali się jednak sprowokować, nawet gdy wywijano im przed nosem nadmuchanymi prezerwatywami. Policja interweniowała, dopiero gdy w jej stronę posypały się butelki. Szybko poradziła sobie z zadymiarzami.
Bilans zajść to 11 lekko rannych i kilku aresztowanych.