Niemcy czekają na wyrok

Merkel zrobiła, co mogła dla ratowania euro i zagrożonych krajów – wywołało to w Niemczech nastrój żałoby

Publikacja: 03.07.2012 01:34

Niemcy czekają na wyrok

Foto: AFP

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle, jeden z liderów FDP, partnera koalicyjnego rządu Angeli Merkel, ostrzega pośrednio panią kanclerz przed wprowadzeniem euroobligacji i wszelakich instrumentów mogących doprowadzić do tego, że Niemcy będą zmuszone sięgnąć głębiej do kieszeni, ratując wspólną walutę. – Za dużo solidarności Europie szkodzi – ogłosił wczoraj.

Ministrowi wtórował Udo Di Fabio, do niedawna sędzia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, oznajmiając w wywiadzie radiowym, że stanów zjednoczonych Europy nie da się zbudować poprzez uwspólnotowienie długów.

Słowa Di Fabio odnotowane zostały z największą uwagą, gdyż to od niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego zależą obecnie dalsze losy naprawy Europy. Natychmiast po piątkowej debacie w Bundestagu zakończonej przyjęciem ustaw akceptujących porozumienia międzynarodowe w sprawie paktu fiskalnego oraz funduszu ratunkowego EMS do Trybunału Konstytucyjnego wpłynęło pięć dawno przygotowanych skarg konstytucyjnych. Ich autorzy wywodzą się z często z przeciwstawnych opcji politycznych, począwszy od bawarskiej konserwatywnej CSU po postkomunistyczną Lewicę, ale skargi te mają jeden wspólny element, kwestionując legalność przekazywania kompetencji niemieckich władz narodowych instytucjom europejskim.

Trybunał rozpatrzy skargi 10 lipca. Do tego czasu nie wiadomo, jaki będzie los uchwalonych w piątek ustaw. Co więcej, nie jest też jasne, czy orzeczenie Trybunału nie otworzy w Niemczech drogi do organizacji referendum w sprawach europejskich. Domaga się tego prawie trzy czwarte Niemców. I to w chwili, gdy obywatele RFN są coraz bardziej sceptyczni w sprawach Europy.

Zagubieni

– Czytając niemiecką prasę i wsłuchując się w głosy polityków, można odnieść wrażenie, że w Niemczech panuje od kilku dni atmosfera podwójnej żałoby: z powodu porażki niemieckiej drużyny na Euro z Włochami oraz w następstwie ustępstw, jakie poczyniła kanclerz Angela Merkel na ostatnim szczycie w Brukseli – mówi „Rz" Cornelius Ochmann, ekspert fundacji Bertelsmanna. Niemcy czują się wyraźnie zagubieni w gąszczu spraw europejskich. Także kanclerz Angela Merkel, która kilka dni przed szczytem zapewniała, że nie będzie zbiorowej odpowiedzialności za długi „jak długo żyję".

Czy słowa te skierowane były wyłącznie do zaniepokojonych obywateli RFN? Oni nie chcą słyszeć o żadnej dodatkowej pomocy dla kogokolwiek w sytuacji, gdy suma bezpośredniej pomocy i gwarancji kredytowych Niemiec przekroczyła już 320 mld euro, a więc niemal dokładnie tyle, ile wynosi roczny budżet Bundesrepubliki.

– Elita polityczna Niemiec nie ma złudzeń co do słuszności kursu politycznego w sprawach europejskich. Problem z opinią publiczną, czyli obywatelami, którzy są bardzo sceptyczni wobec wszelkich nowych propozycji ratowania wspólnej waluty oraz krajów zagrożonych – zapewnia „Rz" Almut Möller z Niemieckiego Towarzystwa Polityki Zagranicznej (DGAP). Konsensus panujący w elicie politycznej był wyraźnie widoczny w czasie piątkowej debaty w Bundestagu. Sceptycyzm manifestuje się wyraźnie w chwili, gdy dwie trzecie Niemców są zdania, że Grecy nie mają czego szukać w strefie euro, a prawie jedna trzecia uważa, że Niemcy powinny pożegnać się z Unią Europejską.

To dla nich są teksty w „Bild Zeitung" ostrzegające rząd przed przekroczeniem nieprzekraczalnej granicy, jaką byłaby zgoda na zwiększenie pomocy dla domagających się tego Greków.

Tylko pragmatyzm

– Paradoksalnie pani kanclerz realizuje jakby od niechcenia ambitny program bez historycznego precedensu w postaci regulacji rynków finansowych, nadania UE nowej formy współpracy, ratowania klimatu i zapewnienia dobrobytu obywateli Niemiec oraz Europy – pisał niedawno „Frankfurter Allgemeine Zeitung". Przy tym wszystkim renomowany konserwatywny dziennik nie dostrzega żadnej „politycznej strategii" rządu Angeli Merkel w sprawach europejskich.

– Strategia taka była jeszcze widoczna w latach 90. ubiegłego stulecia, kiedy niemieccy politycy stawiali Republikę Federalną Niemiec za wzór dla budowy federalizmu europejskiego. To już daleka przeszłość. Obecnie króluje pragmatyzm w wykonaniu Angeli Merkel.

masz pytanie, wyślij e-mail do autora p.jendroszczyk@rp.pl

Szef niemieckiej dyplomacji Guido Westerwelle, jeden z liderów FDP, partnera koalicyjnego rządu Angeli Merkel, ostrzega pośrednio panią kanclerz przed wprowadzeniem euroobligacji i wszelakich instrumentów mogących doprowadzić do tego, że Niemcy będą zmuszone sięgnąć głębiej do kieszeni, ratując wspólną walutę. – Za dużo solidarności Europie szkodzi – ogłosił wczoraj.

Ministrowi wtórował Udo Di Fabio, do niedawna sędzia Federalnego Trybunału Konstytucyjnego, oznajmiając w wywiadzie radiowym, że stanów zjednoczonych Europy nie da się zbudować poprzez uwspólnotowienie długów.

Pozostało 86% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1021