Duch Borysa Bierezowskiego

Nawet po śmierci Bierezowski nie przestaje prześladować Abramowicza.

Publikacja: 26.03.2013 00:36

Duch Borysa Bierezowskiego

Foto: AFP

Red

Wiadomość rosyjskiego dziennika gospodarczego RBK o aresztowaniu przez amerykańskie władze Romana Abramowicza, choć natychmiast zdementowana przez rzecznika oligarchy Johna Manna, zelektryzowała wczoraj media na całym świecie. I to mimo, iż mało prawdopodobny jest udział właściciela Chelsea FC w tajemniczej śmierci 23 marca w Londynie długoletniego partnera biznesowego, a potem śmiertelnego wroga Abramowicza, Borysa Bierezowskiego.

Bierezowski był tym oligarchą, który w połowie lat 90. wprowadził Abramowicza do „rodziny", czyli bezpośredniego otoczenia Borysa Jelcyna. Dzięki poparciu prezydenta obaj kupili większościowy pakiet udziałów w potentacie naftowym Sibnieft. Firma została wyceniona łącznie na 200 mln dolarów, siedemdziesiąt razy mniej, niż jest warta dziś.

Drogi obu bogaczy, którzy wywodzą się z rodzin żydowskich, u progu nowego wieku zaczęły się jednak rozchodzić. Bierezowski chciał mieć poważny, o ile nie decydujący wpływ na politykę. Roman Abramowicz wolał koncentrować się wyłącznie na zarabianiu pieniędzy.

Bierezowski, który początkowo patronował dojściu do władzy Władimira Putina, szybko się z nim poróżnił m.in. z powodu sposobu, w jaki nowy przywódca zareagował na zatonięcie okrętu podwodnego „Kursk". Czując się zagrożony przez Kreml, oligarcha pod koniec 2000. roku emigrował  do Londynu. Ale nad Tamizą nie przestał być jednym z najbardziej zagorzałych krytyków autorytarnego reżimu budowanego w Moskwie.

Od lutego „Eclipse", luksusowy jacht Abramowicza, stoi w porcie w Nowym Jorku

Abramowicz odwrotnie, nie tylko nie wchodził w konflikt z Władimirem Putinem, ale jego relacje z prezydentem były wręcz porównywane przez rosyjskich ekspertów do modelu stosunków ojca z synem.

Zatrucie w 2006 roku byłego szpiega FSB Aleksandra Litwinienki, zapewne przez rosyjskie służby specjalne w związku z jego współpracą z Borysem Bierezowskim, postawiło spór oligarchy z Putinem na ostrzu noża. Bierezowski wytoczył proces Abramowiczowi za wymuszenie sprzedaży poniżej wartości udziałów w Sibniefcie. Domagał się w nim ogromnego odszkodowania 6,5 mld dolarów. Ale w ubiegłym roku nie tylko przegrał, ale został skazany na wypłatę swojemu dawnemu współpracownikowi 100 milionów dolarów odszkodowań za koszty sądowe.  Sędzia uznał także Bierezowskiego za „notorycznie fałszywego świadka".

Dowodów na udział Abramowicza w tajemniczej śmierci Bierezowskiego co prawda nie ma, jednak specjaliści wskazują, że był on w Londynie najbardziej wpływowym człowiekiem, na jakiego mógł liczyć Władimir Putin. O nienawiści, jaki do oligarchy czuł Kreml, świadczy reakcja rosyjskich, państwowych mediów na jego śmierć. Agencja RIA Nowosti nazwała go „najbardziej ohydnym oligarchą lat 90.", a telewizja zaraz po podaniu wiadomości o jego śmierci wymieniła długą listę przestępstw, o jakie był oskarżony przez Moskwę.

„Eclipse", największy luksusowy jacht świata należący do Abramowicza od lutego stoi w porcie w Nowym Jorku.

Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1184
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1183
Świat
Trump podarował Putinowi czas potrzebny na froncie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1182
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1181