Piotr Kowalczuk z Rzymu
Franciszek w więzieniu Casal del Marmo, gdzie przebywają nieletni w wieku 14-18 lat, w większości obcokrajowcy i wyznawcy różnych religii, odprawił mszę dla 50 młodych ludzi pięciu narodowości, chłopców i dziewcząt, a dwunastce, zgodnie z tradycją ustanowioną przez Chrystusa w Wieczerniku, obmył i ucałował stopy. Telewizja watykańska w poszanowaniu prywatności młodych przestępców nie transmitowała nabożeństwa.
Peryferie Kościoła
Dyrektorka więzienia powiedziała włoskim mediom, że jej podopieczni to ludzie bez rodziny, dokumentów, tożsamości i przyszłości. „Wszyscy chcieli wziąć udział we mszy i wszyscy chcieli, by papież obmył im nogi. Ciril z Rumunii powiedział, że czeka na papieża jak na ojca, bo jego własny o nim zapomniał. Młody Marokańczyk, muzułmanin, prosił papieża o modlitwę”. Kapelan ujawnił, że początkowo Watykan nie chciał się zgodzić, by wśród wybranych znalazła się dziewczyna, ale w końcu wyrażono na to zgodę. Młodzi ludzie podarowali papieżowi drewniany klęcznik, który sami zrobili w więziennym warsztacie.
Nie była to pierwsza papieska wizyta w Casal del Marmo. Przed Franciszkiem byli tam, choć nie w Wielki Czwartek, Jan Paweł II i Benedykt XVI. Nie jest prawdą, że papież, jak podały światowe media, w tym celu zmienił szykowane mu plany, bo żadnych przedtem nie było. Natomiast zmienił tradycję, co znakomicie wpisuje się w jego misyjną wizję Kościoła, w której słowo klucz to „peryferie”.