Burzliwą debatę wywołał w półtora tygodnia temu wywiad w państwowej telewizji, którego udzielił adwokat i suficki myśliciel Omer Tugrul Inancer. Stwierdził wówczas, że ciężarne kobiety powinny się wstydzić wychodzenia na ulicę. „Pokazywanie się z takim brzuchem jest nieprzyzwoite [...] Jeśli kobieta w siódmym czy ósmym miesiącu ciąży chce zaczerpnąć świeżego powietrza, powinna późnym popołudniem pojeździć po okolicy z mężem samochodem. Pokazywanie się z takim brzuchem jest wulgarne " - mówił Inancer.

Już następnego dnia państwowa Dyrekcja ds. Wyznań Religijnych oznajmiła, że islam nie wymaga izolowania kobiet oraz że możliwość bycia matką jest darem. Podkreśliła jednak, że kobiety muszą zwracać uwagę na sposób ubierania się, tym bardziej te, które są w ciąży. „[Ciężarne] nie powinny nosić ubrań odkrywających brzuchy lub plecy" - napisano w oświadczeniu.

Sprawa błyskawicznie stała się jednak tematem numer jeden w Turcji, a przeciwnicy Inancera zorganizowali antyrządowe protesty pod hasłem „Precz z kobietami w ciąży, niech żyją bociany!". Krytyka nie dotyczy jednak wyłącznie Inancera, ale – przede wszystkim – w społeczeństwie, które podzielone jest na świeckich i i sprzyjających rządowi islamistów – skupiła się na władzach, w szczególności na premierze Recepie Tayyipie Erdoganie oraz jego Partii Sprawiedliwości i Rozwoju.

Wprawdzie szefowa partyjnej organizacji kobiecej Ozlem Zengin Topal przekonywała, że „oczywiście, iż kobiety w ciąży mogą wychodzić na ulicę, bo to ich naturalne prawo", ale jednocześnie nie powstrzymała się od uwag dotyczących strojów niektórych kobiet ciężarnych. Jak by tego było mało Inacer dolał jeszcze oliwy do ognia dodając, że „wstrętny widok ciężarnych kobiet" tylko zachęca młode dziewczęta do zachodzenia w ciążę.

„Jeśli tak bardzo interesuje was dobro młodych – grzmiał w odpowiedzi dziennik „Vatan" – skupcie się na dziewczętach gwałconych przez ojców i wujów, na masowych gwałtach do jakich dochodzi w kraju". Jednocześnie gazeta krytykując rząd przypomniała, iż premier Erdogan – choć w sprawie brzuchów ciążowych teraz głosu nie zabrał – jakiś czas temu twierdził, że Turczynki powinny mieć „co najmniej troje dzieci". „Vatan" przypomniał również, że aborcję, cięcie cesarskie oraz homoseksualizm – był minister ds. rodziny – nazwał „biologicznymi deformacjami i chorobami".