Cameron i wicepremier - liberał Nick Clegg będą negocjować w ten weekend zmianę prawa, które uchroni Wielką Brytanię od ewentualnych zamachów terrorystycznych. Cameron planuje m.in. odbierać paszporty ekstremistom.

By prawo weszło w życie potrzebna jest zgoda koalicjantów, Liberalnych-Demokratów. W dotychczasowych wypowiedziach podkreślali oni, że szukają wypośrodkowanego rozwiązania, które zapewni zachowaniem swobód jednostki z jednoczesnym zapewnieniem bezpieczeństwa kraju.

– Brytyjczycy, którzy wyjechali z kraju na Bliski Wschód, powinni być traktowani jak terroryści chyba, że udowodnią coś innego – mówił burmistrz Londynu Boris Johnson. Z tą tezą nie zgadzają się koalicyji politycy. Odrzucają oni pomysł stawiania przed sądem za zdradę stanu osób, które wracają z Syrii i Iraku.

Lider opozycyjnej Partii Pracy Ed Miliband zaapelował o przywrócenie o wiele ostrzejszego niż obecny nadzoru nad podejrzanymi o terroryzm. David Camerona po dojściu do władzy w 2010 roku zlikwidował stosowany przez rząd Partii Pracy system tak zwanych "nakazów kontroli". Wszyscy, których wykazują zainteresowanie islamskim ekstremizmem powinni zdaniem Labourzystów zostać objęci programem "de-radykalizacji"