Białoruskie media podają, że Plac Niepodległości w centrum Mińska, gdzie dziś miało dojść do protestów właścicieli firm transportowych, jest otoczony przez funkcjonariuszy milicji i służb specjalnych. Pod siedzibą białoruskiego rządu i parlamentu miała się odbyć pokojowa manifestacja białoruskich firm przewozowych, które znalazły się na granicy bankructwa w związku z wprowadzeniem latem 2013 roku systemu opłat drogowych „Bel Toll".
Wszystko wskazuje na to, że do protestów w Mińsku nie dojdzie, ponieważ ich organizator i właściciel białoruskiej międzynarodowej firmy transportowej Siarhej Sztoda został wczoraj aresztowany i skazany na 15 dni więzienia pod zarzutem „przeklinania w miejscu publicznym". We wtorek miał się on spotkać z pierwszym wicepremierem Białorusi Wasiliem Matiuszeuskim w sprawie tragicznej sytuacji białoruskich przewoźników. Wszystko wskazuje na to, że do spotkania nie doszło, a żona Sztody poinformowała białoruskie niezależne media, iż został on aresztowany.