Projekt ustawy o infrastrukturze to główny element programu Joe Bidena. To też obietnica ogromnych inwestycji, których amerykańska infrastruktura nie widziała od ponad dekady. Oryginalna propozycja prezydenta opiewała na 2,3 biliona dolarów; ta uzgodniona w środę przewiduje wydatki w wysokości nieco ponad biliona, w tym około 550 miliardów w dodatkowych funduszach na drogi, mosty, koleje, transport wodny i inne projekty infrastrukturalne.
W środowym głosowaniu do 50 senatorów demokratycznych dołączyło 17 republikanów i wspólnie zatwierdzili gotowość podjęcia prac nad szerszą ustawą.
Wśród głosujących „za" znalazł się nawet przewodniczący republikańskiej mniejszości w Senacie Mitch McConnell, który wcześniej był nieprzychylnie nastawiony do flagowego projektu forsowanego przez demokratycznego prezydenta. Jego poparcie to sygnał, że – przynajmniej teraz – ustawodawcy z jego partii są otwarci na współpracę z demokratami nad stworzeniem ustawy.
– Czekamy na dalszy ciąg rozmów. Mamy nadzieję na zdrową debatę w Senacie dotyczącą niezwykle ważnego projektu dla amerykańskiego narodu – powiedział senator Rob Portman, republikanin z Ohio, jeden z głównych negocjatorów.
Projektowi nadal daleko do wejścia w życie. Ustawa musi zostać napisana, a jej ostateczna wersja zatwierdzona przez Senat. To oznacza, że demokraci nie mogą sobie pozwolić na stracenie ani jednego głosu po swojej stronie podziału politycznego oraz muszą zadbać o głosy co najmniej dziesięciu republikanów. Potem projekt musi zostać zatwierdzony przez Izbę Reprezentantów, której przewodnicząca Nancy Pelosi podobnie jak niektórzy liberalni demokraci uzależniają jego sukces od zatwierdzenia szerszego pakietu budżetowego opiewającego na 3,5 biliona dol.