Wszystko za sprawą kontrowersyjnej debaty na temat praw homoseksualistów. We wtorek fińska telewizja YLE wyemitowała program „Homoilta” (Gejowska noc). W dyskusji wzięła udział i strona kościelna, i przedstawiciele środowisk LGBT. Gromy posypały się jednak na głowę liderki Chrześcijańskich Demokratów Päivi Räsänen, która skrytykowała małżeństwa tej samej płci i odegrała rolę głównego oponenta w sprawie przyznania gejom i lesbijkom prawa do ślubu kościelnego i adopcji dzieci.
Jeszcze w czasie trwania programu z przynależności do Kościoła luterańskiego zrezygnowało około 200 Finów – wynika z danych strony eroakirkosta.fi, (Opuść Kościół – red.), za pośrednictwem której można wyrejestrować się ze wspólnoty. W sobotę zrobiło to 4,5 tys. osób, a w niedzielę kolejnych 6 tys.
Fiński minister kultury Stefan Wallin nie ma wątpliwości, że za taki stan rzeczy winę ponosi posłanka Räsänen. – Jeśli chciała zmniejszyć liczbę wiernych, powinna się do tego otwarcie przyznać. Jej poglądy uderzyły w reputację Kościoła i jego sytuację finansową – oświadczył.
Posłanka odpiera jednak ataki. Podkreśla, że sama jest chrześcijanką i należy do Kościoła. Dlatego uważa, że zgodnie z nauczaniem Biblii homoseksualizm jest grzechem. Zaznacza, że wszyscy są równi bez względu na orientację seksualną, ale małżeństwo i prawo do adopcji dzieci należy się mężczyźnie i kobiecie.
Nie wszyscy hierarchowie się z nią zgadzają. – Wypowiedź członka parlamentu została zinterpretowana jako głos Kościoła. Tymczasem jest on bardziej różnorodny i tolerancyjny w stosunku do mniejszości seksualnych – zapewnił biskup Kuopio Wille Riekkinen.