– Mój ojciec był komunistą, macocha Ukrainką. Wpajali mi, że to, co najlepsze, pochodzi z ZSRR. Wierzyłem w to – wspominał w rozmowie z „Rz" dysydent Osvaldo Alfonso Valdes, który dostał azyl polityczny w Szwecji. – Gdy nastał Gorbaczow i pieriestrojka, myślałem, jak wielu Kubańczyków, że i to jest wspaniałe. Okazało się, że nie. Mówili o Gorbaczowie straszne rzeczy, że jest zdrajcą i tym podobne. Na Kubie wydawano w wersji hiszpańskiej całą radziecką prasę. W czasach komunizmu nikt jej nie kupował. Potem prasa znikała. Zanim jej zakazano, bardzo wpłynęła na moje pokolenie. Jesteśmy synami pieriestrojki, Los Pieriestrojkos – mówił urodzony w 1965 r. Valdes.
Rosja dziś zaledwie mieści się w pierwszej dziesiątce partnerów Kuby
Pieriestrojka w oddalonej o prawie 10 tys. km od Hawany Moskwie dla Kuby oznaczała zapaść gospodarczą. Po 30 latach całkowitego uzależnienia od „bratniej współpracy i pomocy" dawni sojusznicy pozwolili wyspie dryfować o własnych siłach. Efekt? PKB spadł o jedną trzecią, stanął import, Kubańczykom zajrzał w oczy głód, bo 63 proc. żywności sprowadzano z krajów socjalistycznych. Kuba odpłacała w cukrze, który stanowił 85 proc. jej eksportu. Dziś Rosja ledwo mieści się w pierwszej dziesiątce partnerów Kuby. Wyprzedzają ją nawet – mimo embarga – Stany Zjednoczone. Nie mówiąc o otwierających ranking Wenezueli i Chinach, które próbują spełniać podobną rolę jak ZSRS, choć daleko im do pozycji monopolisty.
Z okazji 20-lecia rozwodu Kuby z ZSRR reporterka BBC szukała na wyspie poradzieckich pozostałości. Z 18 tys. przedstawicieli republik radzieckich (nie licząc masy doradców wojskowych) pozostała dziś sześciotysięczna kolonia.
Setki tysięcy Kubańczyków, którzy skończyli studia w ZSRR, mówią po rosyjsku. Nie tylko oni, bo uczniowie na Kubie mieli do wyboru naukę rosyjskiego lub angielskiego, a w latach 80. język sojusznika był obowiązkowy na studiach. Linie lotnicze Cubana de Aviación wciąż eksploatują radzieckie maszyny, a niektóre łady i wołgi mają podobno przebieg bliski miliona kilometrów. Ślady radzieckie można też znaleźć w podejściu urzędników do obywateli, w metodach nauczania czy traktowaniu sportu jako sprawy wagi państwowej.