Ta recesja w wersji optymistycznej może być dość płytka i będzie odczuwalna w okresie do marca 2012 roku. – Może się jednak okazać, że optymistyczna prognoza się nie spełni, bo dojdzie do ogłoszenia niewypłacalności przez duże kraje strefy euro, takie jak Hiszpania i Włochy.
Wtedy gospodarkę światową czekają ciężkie chwile – mówił w Paryżu przedstawiający raport główny ekonomista OECD Pier Carlo Padoan. Za prawdopodobieństwo takiego rozwoju sytuacji OECD wini niezdolność przywódców strefy euro do porozumienia się w sprawie sposobu na powstrzymanie rozlewu kryzysu.
Prognozowany wzrost dla Polski w roku 2012 wynosi 2,5 procent produktu krajowego brutto. To mniej, niż wynosiły przewidywania Międzynarodowego Funduszu Walutowego i Banku Światowego, które mówiły o wzroście 2,9 procent PKB. Jednak na tym tle wydaje się bardzo dynamiczny. Wyższy – z członków OECD – mają jedynie Chile, Izrael, Meksyk i Estonia, której gospodarka wyraźnie odbiła po recesji 2008/2009. Dla naszego kraju ważne jest również, że gospodarka niemiecka wprawdzie znacząco wyhamuje, ale w przyszłym roku odnotuje wzrost w wysokości 0,6 proc. produktu krajowego brutto i 1,9 proc. w 2013 r.
Zdaniem OECD, która wczoraj opublikowała w Paryżu swoją półroczną prognozę, gospodarka strefy euro skurczy się w ostatnim kwartale tego roku o 1 proc., a w pierwszych trzech miesiącach 2012 o 0,4 proc.
Prognoza dla całego świata nie jest już tak minorowa. W tym roku ma być to wzrost PKB o