Kilka pozornie niezwiązanych ze sobą spraw – odsunięcie Rosjan od ukraińskich gazociągów, zdystansowanie się Ukrainy od rzekomych przygotowań do zamachu na Putina w Odessie i zdjęcie z ekranów ukraińskich kin rosyjskiego filmu – wiąże się w jedną całość: i w sferze gospodarki, i w dziedzinie polityki drogi Moskwy i Kijowa zaczynają się rozchodzić.
Nieoczekiwanie dla Rosji Ukraina złożyła Niemcom propozycję udziału w modernizacji ukraińskiej sieci gazociągów. Sprawę ujawnił rosyjski dziennik „Kommiersant", pisząc o spotkaniu ukraińskiego ministra energetyki Jurija Bojki z szefem niemieckiego koncernu AEG Industrial Engineering i przedstawicielami niemieckich banków. Szczegóły nie są znane, ukraińska prasa pisze jednak o mocniejszej pozycji władz w Kijowie, które chcą tworzyć konsorcjum zarządzające siecią z udziałem firm z UE.
Zaskoczeniem jest rozwój wydarzeń po informacji o rzekomych planach zamachu na prezydenta (wówczas jeszcze premiera) Rosji Władimira Putina. Odegrała ona ważną rolę w jego kampanii wyborczej. 27 lutego rosyjski „Pierwyj kanał" podał, że w Odessie zatrzymani zostali czeczeńscy terroryści. Ich szef Adam Osmajew przyznał, że chcieli zorganizować zamach podczas wizyty Putina w tym mieście tuż po wyborach prezydenckich. I tę wypowiedź pokazano w „Pierwym kanale".
1 marca rosyjska prokuratura poprosiła Kijów o wydanie terrorystów. Okazało się jednak, że poza słowami Osmajewa nie ma żadnych dowodów na planowanie zamachu. Według „Komsomolskiej Prawdy w Ukrainie" Odessa była dla nich tylko bazą szkoleniową. A „Kommiersant" dowiedział się, iż jeśli przygotowywali jakieś akcje – to na gazociągi lub inne obiekty w Rosji.
– Sprawa zamachu była widowiskiem. Władze w Kijowie chciały pomóc Putinowi, przypomnieć, że może na nie liczyć. Ale wybory minęły, a otoczenie Janukowycza daje do zrozumienia, że czeka na korzystne propozycje dotyczące np. dostaw gazu – mówi „Rz" ukraiński politolog Wołodymyr Fesenko. Pytany o ofertę złożoną Niemcom, dodał: – Najważniejsze, by obietnice władz w Kijowie nie zostały pustymi deklaracjami.