W siedzibie Wielkiego Wschodu przy ulicy Cadet w IX dzielnicy Paryża odbyło się niedawno spotkanie ministra oświaty Vincenta Peillona z francuskimi masonami. Napisał o tym konserwatywny dziennik „Le Figaro", relacjonując debatę nad moralnością laicką i „umocnieniem republikańskiej szkoły oraz umocnieniem Republiki poprzez szkołę". Jak twierdzi gazeta, następny w kolejce do przemawiania przy ulicy Cadet jest przewodniczący Zgromadzenia Narodowego Claude Bartolone.
Obaj politycy mają być „profanami", czyli nie należą do masonerii. Jednak zdecydowanie zabiegają o poparcie Wielkiego Wschodu. Jak to się dzieje, że wpływy polityczne masonerii są ciągle tematem dociekań najważniejszych francuskich gazet i tygodników opinii, a informacje dotyczące działalności największej organizacji wolnomularskiej we Francji, Wielkiego Wschodu, stale wyciekają na forum publiczne?
– Żeby zrozumieć ten fenomen, trzeba by sięgnąć głęboko do historii III Republiki. Masoneria jest w pewien sposób częścią systemu politycznego Francji, a z pewnością francuskiej kultury politycznej. Może się to podobać lub nie, ale nikt nie może tego kontestować – mówi prof. Tadeusz Cegielski, historyk, znawca dziejów wolnomularstwa.
„Czy należy pan do masonerii?" – to pytanie, jakie bez wahania zadają więc francuscy dziennikarze, rozmawiający z politykami. Aktualizowanie listy osobistości, które są „braćmi i siostrami", wydaje się wręcz obowiązkiem mediów. Gdy przy władzy była prawica, jeden z ministrów przyznał publicznie, że należy do Wielkiego Wschodu, trzech innych zaś o to podejrzewano. Wolnomularze znajdowali się też w otoczeniu ówczesnego prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, wielkim mistrzem Wielkiego Wschodu był nawet jego doradca ds. bezpieczeństwa i terroryzmu.
Loża, kuźnia kadr
Jednak dopiero triumf Partii Socjalistycznej – która po czerwcowych wyborach nie tylko dysponuje większością głosów w Zgromadzeniu Narodowym, sformowała rząd, a w dodatku wyłoniła ze swych szeregów prezydenta Francois Hollande'a – otworzył przed francuskim wolnomularstwem nowe perspektywy.