Broń dla rebeliantów. Asad lepiej płaci wojskowym

Państwa zachodnie chcą powstrzymać zwycięstwo reżimu Baszara Asada w wojnie domowej w Syrii. Wraz z muzułmańskimi sojusznikami obiecały szybkie wsparcie dla powstańców.

Publikacja: 24.06.2013 01:31

Broń dla rebeliantów. Asad lepiej płaci wojskowym

Foto: AFP

Mają oni dostać między innymi uzbrojenie i inne niezbędne wyposażenie. Decyzja w tej sprawie zapadła podczas sobotniego spotkania „Przyjaciół Syrii" w Dausze, stolicy Kataru, który choć niewielki, to na wielką skalę zaangażował się w zmiany w świecie arabskim.

W spotkaniu za zamkniętymi drzwiami wzięli udział dyplomaci sześciu prozachodnich państw muzułmańskich – Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Turcji, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kataru – oraz pięciu zachodnich: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch.

Niewiele szczegółów wydostało się zza zamkniętych drzwi. Wiadomo, że każdy z „przyjaciół Syrii" podejmie decyzję, jak pomóc przeciwnikom Baszara Asada. Część krajów (według katarskiej telewizji Al-Dżazira – pięć) zamierza natychmiast wesprzeć ich bronią (jeżeli już wcześniej tego nie robiły, jak Katar). Nie uczynią tego Niemcy, jak kategorycznie zapewnił uczestniczący w spotkaniu szef dyplomacji Guido Westerwelle.

„Przyjaciołom Syrii" oficjalnie nie chodzi już o obalenie Baszara Asada (choć to koalicję opozycji uznają za reprezentanta narodu syryjskiego), lecz o umożliwienie powstańcom, by stawili czoło „brutalnym atakom reżimu". I sprawili, żeby reżim był skłonny do negocjacji pokojowych.

Ostatnio nie był. Od kilku tygodni siły wierne dyktatorowi i wspierane przez libański Hezbollah i Irańczyków odnoszą spektakularne sukcesy. Zapowiadało się, że lada moment zaczną odbijać Aleppo, metropolię na północy.

Polityczne rozwiązanie konfliktu (czyli doprowadzenie do negocjacji) nie będzie możliwe – jak powiedział brytyjski szef dyplomacji William Hague – jeżeli Asad zniszczy całą prawowitą opozycję. Dlatego jej pomożemy – stwierdził.

Kluczowe jest tu słowo „prawowita", oznacza zapewne, że „przyjaciołom Syrii", przynajmniej tym z Zachodu, nie chodzi o popieranie fundamentalistów islamskich, którzy w walkach z wojskami rządowymi radzą sobie w Syrii najlepiej.

Dyplomaci zachodni uczestniczący w spotkaniu w Dausze zdają sobie sprawę, że część uzbrojenia trafi do fundamentalistów. Ale postanowili zaryzykować, bo boją się, że wrogowie Zachodu, tacy jak Iran i libański Hezbollah, pomogą Asadowi wygrać wojnę i zmienić układ sił na Bliskim Wschodzie. Na dodatek Zachód zobowiązał się do jakiejś interwencji, kiedy znajdą się dowody, że reżim przekroczył czerwoną linię. Miało nią być użycie broni chemicznej, a – jak twierdzą Francuzi i Brytyjczycy – doszło do tego.

Prezydent Barack Obama już w piątek zapowiedział, że USA wesprą uzbrojeniem rebeliantów. Na dodatek w sąsiadującej z Syrią od południa Jordanii pozostawią amerykańskie baterie rakiet Patriot. Trafiły tam w związku z trwającymi jeszcze wielkimi manewrami „Eager Lion", w których uczestniczy ponad 8000 żołnierzy i obserwatorów wojskowych z USA, Jordanii i 17 innych państw zachodnich i arabskich. Manewry są przestrogą dla Asada. Przy okazji pojawiły się informacje o szkoleniu przez Amerykanów jordańskich komandosów do zabezpieczenia syryjskich arsenałów broni chemicznej. I jeszcze ciekawsze – o planach przeszkolenia w Jordanii 5000 syryjskich powstańców.

Reżim syryjski najwyraźniej przejął się ustaleniami z Dauhy, bo w sobotę ogłosił podwyżki wynagrodzeń dla żołnierzy i urzędników państwowych. Jak podała oficjalna agencja SANA, Baszar Asad podpisał dekret 38/2013, w którym są szczegóły podwyżek. Zarobki do 10 tys. funtów syryjskich (ok. 100 dolarów) zostaną podniesione o 40 proc., a to, co ponad tę sumę, o 20 proc. (do 20 tys.), a powyżej 40 tys. – o 5 proc.

Mają oni dostać między innymi uzbrojenie i inne niezbędne wyposażenie. Decyzja w tej sprawie zapadła podczas sobotniego spotkania „Przyjaciół Syrii" w Dausze, stolicy Kataru, który choć niewielki, to na wielką skalę zaangażował się w zmiany w świecie arabskim.

W spotkaniu za zamkniętymi drzwiami wzięli udział dyplomaci sześciu prozachodnich państw muzułmańskich – Arabii Saudyjskiej, Egiptu, Turcji, Jordanii, Zjednoczonych Emiratów Arabskich i Kataru – oraz pięciu zachodnich: USA, Wielkiej Brytanii, Francji, Niemiec i Włoch.

Pozostało 85% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1026
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1024
Świat
Szwajcaria odnowi schrony nuklearne. Już teraz kraj jest wzorem dla innych
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1023
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 1022