Zatrzymani to w większości mężczyźni w wieku 20-30 lat. Dzień wcześniej policja aresztowała pięciu mężczyzn, którzy dokonali ataku w mieście Urumczi, stolicy Regionu Autonomicznego Ujgur w północno-zachodnich Chinach, zginęło wówczas 31 osób, a ponad 90 zostało rannych. Władze w Pekinie nazwały ten atak "poważnym i brutalnym aktem terroru o podłym charakterze". Nie poinformowały wówczas jednak, kto jest odpowiedzialny za przeprowadzenie zamachu.
Od dłuższego czasu w Xinjiang rośnie napięcie między mniejszością muzułmańską Ujgurów a Chińczykami. Ze względu na swoje położenie geograficzne Xinjiang przez tysiąclecia była pod panowaniem Mongołów, dynastii mandżurskiej, Hana, Arabów, Persów i różnych ludów tureckich, ale nigdy do tej pory nie była tak mocno związana z państwem chińskim. IPT planuje to zmienić, ale ze względu na dość niedużą populację mieszkańców tego regionu, jej działalność zaczęła ewoluować w kierunku działań terrorystycznych w stylu wzorowanym na Al-Kaidzie.
Islamska Partia Turkiestanu już przyznała się do wielu aktów terroru na terenie Chin, ale lista może być dłuższa. Ostatnie duże zamachy miały miejsce w Kaszgarze. Odpowiedzialność za nie, wbrew komunikatom policji, wzięła właśnie IPT. Media poinformowały, powołując się na przedstawicieli lokalnej administracji, że przywódcy grupy, która dokonała zamachów w Kaszgarze, szkolili się w obozach terrorystów na terytorium Pakistanu. Policja utrzymuje, że mężczyźni byli powiązani z Islamskim Ruchem Wschodniego Turkiestanu (zbrojne ramie IPT) oraz Al-Kaidą.
Chińskie władze obwiniają także Ujgurów za ubiegłoroczny samobójczy atak na Placu Tiananmen. Zginęło wówczas 5 osób, a 38 zostało rannych.