Poroszenko wygrywa wybory

Blok Poroszenki był faworytem wyborów i zgodnie z przewidywaniami wygrał, uzyskując 23 procent głosów.

Publikacja: 26.10.2014 19:30

Poroszenko wygrywa wybory

Foto: AFP

Jeśli blok Poroszenki tym razem nie pchnie reform, kraj wróci do strefy wpływów Rosji. Amerykański ambasador na Ukrainie Geoffrey Pyatt nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Ze wstępnych badań exit poll wynika, że blok prezydenta Petra Poroszenki zdobył 23 procent głosów. Drugie miejsce zajął w wyborach Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka (21,3 proc.), a trzecie Samopomicz (Samopomoc) mera Lwowa Andrija Sadowego (13,2 proc.)

– Pod każdym względem będą to demokratyczne wybory – mówił w piątek w czasie telekonferencji z udziałem dziennikarzy kilku europejskich gazet, w tym „Rzeczpospolitej", o niedzielnym głosowaniu do Rady Najwyższej.

W wyborach nie wzięło jednak udziału około 3 milionów mieszkańców Donbasu, regionu okupowanego przez rosyjskich separatystów. Tam wybory odbędą się dopiero 2 listopada, ale tylko po to, aby umocnić samozwańcze władze pozostające pod wpływem Kremla.

– Ich wyników Stany Zjednoczone i wspólnota międzynarodowa nie uznają – zapowiedział Pyatt.

Aby podkreślić solidarność z tą częścią swoich rodaków, prezydent Poroszenko wczoraj głosował w jednej z miejscowości przy granicy z Donbasem.

Głosować w ogóle też nie mogło nieco ponad półtora miliona mieszkańców anektowanego wiosną Krymu. Łącznie na 450 mandatów w Radzie Najwyższej przynajmniej 27 nie zostanie z tego powodu obsadzonych.

Pozostałe regiony Ukrainy powinny jednak wyłonić parlament o w miarę jednolitym nastawieniu. To pierwszy taki przypadek w 23-letniej historii niepodległego kraju, którego przekleństwem był do tej pory podział na wschód i zachód.

– To będzie proreformatorska, prozachodnia i proeuropejska Rada Najwyższa – zapowiedział już wczoraj rano Petro Poroszenko.

Z ostatnich sondaży przed głosowaniem wynikało, że absolutnym faworytem jest Blok utworzony przez samego prezydenta w sojuszu z partią Udar mera Kijowa i bohatera Majdanu Witalija Kliczki. Może na niego zagłosować nawet 40 proc. wyborców, co przy dużym rozdrobnieniu pozostałych głosów mogłoby się przełożyć na absolutną większość w nowym parlamencie. W takim przypadku szefem rządu zapewne zostałby dotychczasowy wicepremier i bliski sojusznik Poroszenki Władimir Groisman.

Frekwencja w 115 ze 198 okręgach wyborczych wyniosła 52,9 proc.

Gdyby jednak Poroszenko takiej większości nie uzyskał, może liczyć na poparcie ugrupowania dotychczasowego premiera Arsenija Jaceniuka Front Ludowy oraz dawnej bohaterki pomarańczowej rewolucji Julii Tymoszenko – Batkiwszczyna. Ale taki sojusz wymagałby znaczącej zmiany strategii działania ze strony Poroszenki.

– Nowy parlament będzie o wiele bardziej radykalny, nacjonalistyczny, antyrosyjski. To wynik trwającej na wschodzie wojny – ostrzega Ołeksij Haran, kijowski politolog.

Od zawartego półtora miesiąca temu rozejmu na wschodzie Ukrainy zginęło ponad 300 ukraińskich bojowników. Tymoszenko, a w mniejszym stopniu Jaceniuk uważają, że z rosyjskimi separatystami trzeba się rozprawić siłą mimo przepaści w potencjale zbrojnym między Kijowem i Moskwą.

Sygnałem radykalizacji nastrojów jest jednak przede wszystkim wzrost notowań populistycznej i skrajnie nacjonalistycznej Partii Radykalnej byłego dziennikarza Ołeha Laszki, który, jeśli wierzyć sondażom, mógłby nawet wprowadzić do Rady Najwyższej najwięcej deputowanych po Bloku Poroszenki.

– Z terrorystami się nie rozmawia, ich się zabija – mówił jeszcze w minionym tygodniu Laszko.

Wielkim przegranym będzie Partia Regionów byłego prezydenta Wiktora Janukowycza, która postanowiła zbojkotować wybory. To jej deputowani, razem z komunistami, byli do tej pory odpowiedzialni za blokowanie bardzo wielu reform niezbędnych do przełamania zapaści ukraińskiej gospodarki.

Nie oznacza to jednak, że siły dawnego porządku dały za wygraną. Dzisiejsze wybory przeprowadzono zgodnie ze starą, dającą wiele okazji do nadużyć, ordynacją. Połowę deputowanych będzie przez to desygnowanych z list partii, które uzyskają przynajmniej 5 proc. głosów, ale reszta – z okręgów jednomandatowych, w których oligarchowie związani z dawnym reżimem zachowali ogromne wpływy. Oddzielnie ugrupowanie, Blok Opozycji, firmuje Siergiej Liewoszkin, ostatni szef gabinetu Janukowycza, przy wsparciu finansowym najbogatszego spośród oligarchów Rinata Achmetowa i ściganego przez Amerykanów, „króla gazu" Dmitrija Firtasza.

– Dużą część nowej Rady Najwyższej zajmą ludzie starego porządku, choć z nowymi maskami na twarzy – uważa Ołeksij Haran.

Wyłoniony po niedzielnych wyborach rząd tym razem jednak nie będzie miał czasu na pozorowane działanie. Aby wprowadzić namiastkę normalności, Poroszenko po raz pierwszy od czerwca przywrócił w piątek ogrzewanie i ciepłą wodę w ukraińskich mieszkaniach. W rzeczywistości kraj jest jednak na skraju bankructwa. W tym roku ukraińska gospodarka załamie się przynajmniej o 10 proc., o wiele więcej, niż zakładał program MFW. Wbrew obietnicom złożonym Funduszowi rząd Jaceniuka nie doprowadził do urealnienia cen gazu (konsumenci prywatni płacą tylko 12 proc. jego realnej ceny), nie zdołał też znacząco ograniczyć korupcji i biurokratycznych mechanizmów. Kijów nie jest też w stanie uregulować rachunków za dostawy rosyjskiego gazu, bez czego Kreml nie zdecyduje się na wznowienie przed zimą dostaw.

Angela Merkel już zapowiedziała, że jeszcze w październiku w Brukseli będzie omawiany kredyt pomostowy, który ma pomóc Ukrainie przetrwać najbliższe tygodnie. Eksperci uważają jednak, że Kijów będzie potrzebował nowego programu pomocy o wielkości porównywalnej do tego, który otrzymał pół roku temu. Wtedy MFW przekazał Ukrainie 17 mld dolarów wsparcia.

Jeśli blok Poroszenki tym razem nie pchnie reform, kraj wróci do strefy wpływów Rosji. Amerykański ambasador na Ukrainie Geoffrey Pyatt nie ma co do tego żadnych wątpliwości.

Ze wstępnych badań exit poll wynika, że blok prezydenta Petra Poroszenki zdobył 23 procent głosów. Drugie miejsce zajął w wyborach Front Ludowy premiera Arsenija Jaceniuka (21,3 proc.), a trzecie Samopomicz (Samopomoc) mera Lwowa Andrija Sadowego (13,2 proc.)

Pozostało 92% artykułu
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 989
Materiał Promocyjny
Z kartą Simplicity można zyskać nawet 1100 zł, w tym do 500 zł już przed świętami
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 990
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 988
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 987
Materiał Promocyjny
Big data pomaga budować skuteczne strategie
Świat
Wojna Rosji z Ukrainą. Dzień 986
Materiał Promocyjny
Polscy przedsiębiorcy coraz częściej ubezpieczeni