Informację o torturach przekazał członek prezydenckiej Rady Praw Człowieka Andriej Babuszkin, który odwiedził zatrzymanych w moskiewskim areszcie Lefortowo. „Na ciele (Zaura) Dadajewa widoczne liczne ślady pobicia", „Anzor Gubaszew (...) – liczne siniaki na nosie, nogach i przegubach rąk" – napisał Babuszkin w środę we wstępnym raporcie.
„Uważam za konieczne poinformowanie o tym prezydenta" – stwierdził.
Reakcja śledczych była błyskawiczna: tego samego dnia Babuszkinowi wysłano wezwanie na przesłuchanie. Rosyjski Komitet Śledczy chce wyjaśnić „wszystkie motywy, jakim się kierował, interesując się szczegółami śledztwa". Zdaniem Komitetu bowiem miał prawo pytać aresztowanych jedynie o to, czy w celi nie jest im duszno i czy materace nie są za twarde. To samo mówili urzędnikowi strażnicy w areszcie. Ponieważ jednak Babuszkin jest prawnikiem i jednym z autorów ustawy o „obywatelskiej kontroli działań przedstawicieli władzy" (przyjętej w lipcu 2014), nie dał się zbyć.