Ponadto, NATO obawia się ponownego rozpalenia konfliktu etnicznego. W sytuacji trwającego kryzysu politycznego w kraju, ambasador USA wraz z przedstawicielami NATO, OBWE i UE w Macedonii wydali wspólne oświadczenie, w którym wyrażają nadzieję, że "kraj zjednoczy się w obliczu tego kryzysu".
Należy przypomnieć, że w dwudniowych walkach w macedońskim mieście Kumanowo zginęło 8 policjantów i 14 napastników. 37 policjantów zostało rannych. W Macedonii ogłoszono dwudniową żałobę po zabitych policjantach. Do starcia doszło prawie trzy tygodnie po tym, jak 21 kwietnia około czterdziestu uzbrojonych ludzi z Kosowa, przejęło na kilka godzin kontrolę nad posterunkiem policyjnym na granicy kosowsko-macedońskiej. Kosowscy terroryści ogłosili wówczas, że domagają się ustanowienia państwa albańskiego na terytorium Macedonii.
Najprawdopodobniej ta sama grupa spowodowała eksplozje w pobliżu dwóch posterunków policji w miastach Tetowie i właśnie Kumanowo w dniu 9 grudnia ubiegłego roku. Już wówczas eksperci ostrzegali przed kolejnymi próbami destabilizacji stosunków między grupami etnicznymi. Co ciekawe, w kwietniu albańska bojówka dopuściła się nawet ataku na macedoński parlament. Wybuch przypominał atak z 28 października 2014 roku, kiedy to dwa pociski uszkodziły dach i ściany budynku rządowego.
Analitycy zwracają uwagę, że wszystkie incydenty mogą mieć związek z niezadowoleniem z realizacji porozumienia ochrydzkiego zawartego w 2001 roku i kończącego konflikt zbrojny między albańskimi bojówkami, i macedońskimi siłami bezpieczeństwa.
Sam premier Nikoła Gruewski chce pomniejszać wątek etniczny wydarzeń w Kumanowie. Podkreślił, że "nie było starcie między Macedończykami a Albańczykami, ale starcie między ludźmi, którzy chcieli zaszkodzić państwu, a ludźmi, którzy bronią tego państwa".