Cytowana przez AFP Esther Bertram, która prowadzi organizację pozarządową Falklands Conservation, mówi, że Wielka Brytania musi wziąć odpowiedzialność za dziką przyrodę na swoich terytoriach zamorskich. Według władz Falklandów około 90 procent bioróżnorodności Wielkiej Brytanii występuje na terytoriach zamorskich.
- Mamy tu zagrożone wieloryby Sei, mamy największe populacje z całej gamy gatunków: albatrosów czarnobrewych, pięć gatunków pingwinów, mamy mirungi... To fenomenalne środowisko naturalne - mówiła Bertram.
Brytyjskie terytorium na południowym Atlantyku otrzymało 600 tys. euro z unijnego funduszu na wspieranie różnorodności biologicznej na terytoriach zamorskich Europy (BEST). Teraz władze i organizacje martwią się, czy utrata takich pieniędzy będzie zrekompensowana przez rząd w Londynie po 31 października, czyli po terminie brexitu.
Bezumowny brexit może negatywnie wpłynąć na dwa główne gałęzie eksportu Falklandów: rybołówstwo i produkcję mięsa - obawia się Leona Roberts, członek ośmioosobowego zgromadzenia ustawodawczego na wyspach. Połowy stanowiły 43 proc. PKB Falklandów w latach 2007–2016, a prawie cały eksport w 2018 r. trafiał do UE.
- Obecnie korzystamy z bezcłowego i bezkontyngentowego dostępu, a gdyby to się zmieniło, moglibyśmy oczywiście znaleźć się w bardzo trudnej sytuacji, przy znacznym spadku dochodów rządowych - powiedziała Roberts. Rząd szacuje, że po wprowadzeniu ceł dochody z eksportu spadną o 16 procent.