Obecnie kupując telewizor czy elektronarzędzia, płacimy za późniejszy recykling takiego sprzętu. To tzw. koszt gospodarowania odpadem (KGO). I nie stanowi on jedynego wydatku, jakie obciążają konsumenta. Niektórzy płacą też za to, że sklep zabierze z ich domu starą pralkę czy lodówkę. A od 1 lipca 2013 r. za odebranie takiego odpadu zapłacimy gminie w opłacie śmieciowej.
– Należy zapobiec sytuacji, w której konsument będzie zmuszony do potrójnej opłaty za recykling zużytych urządzeń elektrycznych i elektronicznych – podkreśla Grzegorz Skrzypczak, prezes ElektroEko Organizacji Odzysku. Jego zdaniem nie takie rozwiązanie miał na myśli ustawodawca.
Skąd ten problem
Jak to możliwe, że gminie zapłacimy nie tylko za odpady komunalne, ale także elektryczne, za które już zapłaciliśmy podczas zakupu nowego produktu? W ustawie o utrzymaniu czystości i porządku w gminie określono, że samorządy w swoich regulaminach mają określić nie tylko zasady postępowania z odpadami komunalnymi, ale także z zużytym sprzętem elektrycznym i elektronicznym. W dodatku gminy mają tworzyć punkty selektywnego zbierania odpadów komunalnych. A w nich mogą być prowadzone zbiórki starych sprzętów.
– Jeżeli samorząd postanowi w takich punktach przyjmować zużyte urządzenia, to rzeczywiście koszt z tym związany zostanie uwzględniony w opłacie śmieciowej – wskazuje Daniel Chojnacki, radca prawny z kancelarii Domański Zakrzewski Palinka. Tak więc w jednej gminie będzie taki punkt, a w innej np. raz na jakiś czas przyjedzie ciężarówka, która zabierze od mieszkańców te odpady.
Maciej Kiełbus z kancelarii Dr Ziemski & Partners uważa jednak, że koszty te będą niewielką częścią opłat za odbiór odpadów. Dodaje, że ci, którzy muszą zebrać i przetworzyć stare pralki czy telewizory, będą mieli dodatkowego partnera, od którego je wezmą.