Stanęliśmy oto przed wyborem: płacić ponad 2 mln zł dziennie czy doprowadzić do społeczno-ekonomicznego unicestwienia całego regionu, z tysiącami miejsc pracy. O zachwianiu bezpieczeństwa energetycznego kraju już nawet nie wspomnę.
Z wisielczym humorem można powiedzieć, że dziś bardziej opłaca się płacenie kar niż zamykanie kopalni. Tyle że licznik każdego dnia bije coraz mocniej, a zdeterminowany Trybunał w Luksemburgu, nie widząc efektów, zawsze może grzywnę jeszcze podkręcić. Nie unikniemy płacenia, gdyż Unia Europejska potrąci nam te pieniądze z funduszy strukturalnych, również z kwot zakończonej, ale nierozliczonej jeszcze perspektywy budżetowej. I lepiej, żebyśmy nie testowali wyporności finansowej naszego państwa. Miesięcznie Turów będzie nas bowiem kosztował ok. 70 mln zł. Tylko od determinacji rządu zależy, przez ile dni ta kwota będzie mnożona. I trudno będzie mu znaleźć wewnętrznych czy zewnętrznych wrogów (bo to była skarga czeska), na których zrzuci odpowiedzialność.