Czy wysokie kary za wycinkę drzew są konstytucyjne

Za wycięcie drzewa bez zezwolenia grożą horrendalne kary. Nie ma taryfy ulgowej. Do Trybunału Konstytucyjnego trafiły dwie skargi w tej sprawie

Aktualizacja: 18.03.2012 21:02 Publikacja: 13.03.2012 08:20

Czy kary za wycięcie drzewa naruszają konstytucję

Czy kary za wycięcie drzewa naruszają konstytucję

Foto: Fotorzepa, Robert Gardziński Robert Gardziński

Rolnik z województwa warmińsko-mazurskiego musi zapłacić 101 tys. zł za nielegalnie wyciętą topolę, a właściciel posesji z Łodzi za wycięty buk  150 tys. zł. Ani jednemu, ani drugiemu nie udało się wywalczyć w sądzie administracyjnym zmiany tych decyzji. Wystąpili więc ze skargami do Trybunału Konstytucyjnego. Zarzuty są podobne, ale nieidentyczne.

- Urzędnika interesuje tylko obwód pnia wyciętego drzewa oraz wysokość stawek z przepisów. Na tej podstawie wylicza ogromną karę. Nie bada okoliczności wycięcia drzewa -  tłumaczy Joanna Pustelnik-Jaźwiec, adwokat z Łodzi, reprezentująca jednego ze skarżących.

Jednakowa miarka

Właściciel gospodarstwa rolnego zarzuca brak konstytucyjności dwóm przepisom ustawy o ochronie przyrody. Chodzi o: art. 88 ust. 1 pkt 2 i art. 89 ust. 1. Pierwszy mówi, że wójt, burmistrz, prezydent miasta wymierza administracyjną karę pieniężną za usuwanie drzew lub krzewów bez wymaganego zezwolenia, drugi zaś stwierdza, że wysokość tej kary to trzykrotność opłaty za usunięcie drzewa. Obie skargi kwestionują obligatoryjność kar bez względu na okoliczności sprawy, np. faktyczny stan drzew. Tymczasem ukarani podnoszą, że nie wycięli drzew zdrowych, tylko obumarłe. Topola miała brunatnicę we wnętrzu pnia, dodatkowo uderzył w nią piorun. Ani jedno, ani drugie drzewo nie miało żadnych szans na przeżycie. Nawet lekki podmuch wiatru mógłby je przewrócić, stanowiły więc zagrożenie dla ludzi. Gdyby właściciele posesji zwrócili się o wydanie zezwolenia na jego wycięcie, otrzymaliby je bez przeszkód. Nie poniósłby też żadnych dodatkowych opłat za wycięcie.

W ich opinii kary są niesprawiedliwe i niewspółmierne do  popełnionego czynu. Te dwa przepisy naruszają więc m.in. konstytucyjne zasady proporcjonalności i sprawiedliwości. Z tego powodu ingerencja ustawodawcy w prawo własności (tj. w możliwość wycięcia własnego drzewa) pozbawiona była racjonalnych i faktycznych podstaw i w żaden sposób nie przyczyniła się do ochrony przyrody. Doszło więc też do naruszenia kolejnej zasady z ustawy zasadniczej, a mianowicie adekwatności przewinienia i kary.

Kara tak, ale różna

Wysokość opłat i kar za nielegalną wycinkę budzi ogromne emocje. Były one przedmiotem wielu interpelacji poselskich. Problem zaś zdaniem Jana Machowskiego z Urzędu Miasta w Krakowie bierze się z tego, że wysokość stawek opłat i kar została ustalona przez ustawodawcę na podstawie wartości przyrodniczej poszczególnych gatunków drzew. Takie same stawki obowiązują właścicieli zarówno niewielkich ogrodów przydomowych, jak i dużych przedsiębiorstw posiadających nieruchomości, np. pod inwestycje. Dla właścicieli ogrodów przydomowych kwota kary jest bardzo dotkliwa, natomiast dla większych przedsiębiorstw już niekoniecznie.

Z informacji uzyskanych w Generalnej Dyrekcji Ochrony Środowiska wynika, że resort ochrony środowiska planuje m.in. obniżyć stawki opłat za wycinkę, a tym samym zmniejszyć kary.

Jaka opłata i kara

>> Opłaty za usunięcie drzew i krzewów wylicza się poprzez pomnożenie następujących wartości:

- stawki za 1 cm obwodu pnia mierzonego na wysokości 130 cm (zależnej od gatunku drzewa)

- współczynnika różnicującego stawki w zależności od obwodu pnia mierzonego na wysokości 130 cm.

>> Opłata za usunięcie topoli o obwodzie pnia 100 cm wynosi: 100 cm x 2,37 x 12,8 = 3033,6 zł. Ale już dla dębu o takiej samej objętości opłata wyniesie 20 066,79 zł. Opłaty te nie dotyczą osób fizycznych, które uzyskały zezwolenie.

>> W przypadku nielegalnego usunięcia drzewa kara wynosi trzykrotność tej opłaty. Płacą je już wszyscy, zarówno osoby fizyczne, jak i firmy.

Czytaj także w serwisie:

Prawo dla Ciebie

»

Inne tematy

»

Rolnik z województwa warmińsko-mazurskiego musi zapłacić 101 tys. zł za nielegalnie wyciętą topolę, a właściciel posesji z Łodzi za wycięty buk  150 tys. zł. Ani jednemu, ani drugiemu nie udało się wywalczyć w sądzie administracyjnym zmiany tych decyzji. Wystąpili więc ze skargami do Trybunału Konstytucyjnego. Zarzuty są podobne, ale nieidentyczne.

- Urzędnika interesuje tylko obwód pnia wyciętego drzewa oraz wysokość stawek z przepisów. Na tej podstawie wylicza ogromną karę. Nie bada okoliczności wycięcia drzewa -  tłumaczy Joanna Pustelnik-Jaźwiec, adwokat z Łodzi, reprezentująca jednego ze skarżących.

Pozostało 84% artykułu
Konsumenci
Pozew grupowy oszukanych na pompy ciepła. Sąd wydał zabezpieczenie
https://track.adform.net/adfserve/?bn=77855207;1x1inv=1;srctype=3;gdpr=${gdpr};gdpr_consent=${gdpr_consent_50};ord=[timestamp]
Prawo dla Ciebie
PiS wygrywa w Sądzie Najwyższym. Uchwała PKW o rozliczeniu kampanii uchylona
W sądzie i w urzędzie
Już za trzy tygodnie list polecony z urzędu przyjdzie on-line
Dane osobowe
Rekord wyłudzeń kredytów. Eksperci ostrzegają: będzie jeszcze więcej
Materiał Promocyjny
Bank Pekao wchodzi w świat gamingu ze swoją planszą w Fortnite
Prawnicy
Ewa Wrzosek musi odejść. Uderzyła publicznie w ministra Bodnara