Jeszcze w nocy z wtorku na środę walki były bardzo zacięte. Na zachodnim przedmieściu Paryża Les Mureaux napastnicy obrzucili funkcjonariuszy koktajlami Mołotowa oraz usiłowali podpalić autobus. Najmłodszy z aresztowanych ma 13 lat. W Tuluzie, na południowym zachodzie kraju, podpalono bibliotekę miejską oraz kilkadziesiąt samochodów. Dziesięć osób trafiło tu do aresztu. Wczoraj było już spokojniej. Premier Francois Fillon wysłał na odsiecz dodatkowe oddziały policji. Tysiąc funkcjonariuszy oraz helikopter od wtorku wieczorem patrolują ulice Villiers-le-Bel, gdzie rozpoczęły się trwające trzy noce zamieszki. W niedzielę zginęło tam dwóch nastolatków, którzy jadąc na motocyklu, zderzyli się z policyjnym autem. Imigranci są przekonani, że policjanci celowo potrącili motor podczas pościgu.
– W każdej chwili może dojść do kolejnych wybuchów agresji – ostrzega premier Fillon. Mieszkańcy dzielnicy zachowują spokój. – Nie boję się tych zamieszek. Prawdę mówiąc, nie przywiązuję do tej sytuacji większej wagi. Sarkozy zaprowadzi porządek – mówi „Rz” piekarz z Villiers-le-Bel, który chce zachować anonimowość. Dziennik „Le Monde” opublikował nagranie przedstawiające miejsce wypadku, zaraz po tym jak do niego doszło. Widać na nim policyjny radiowóz, który jest mocno uszkodzony z przodu i ma rozbitą szybę, chociaż funkcjonariusze mówili, że motocykl uderzył w bok ich pojazdu. Tłumaczą, że zniszczenia radiowozu to efekt ataku agresywnej młodzieży używającej stalowych prętów.
Opozycyjna partia socjalistyczna (PS) uważa, że władze tylko zaogniają sytuację, bo duże oddziały policji w dzielnicach imigrantów stwarzają wrażenie „sił okupacyjnych”. PS domaga się od rządu natychmiastowego powołania niezależnej komisji śledczej, która ma wyjaśnić jak doszło do wypadku. Chce również, aby stworzono specjalną komisję składającą się z rządu i opozycji, która miałaby wypracować strategię dla biednych przedmieść.
Prezydent Nicolas Sarkozy spotkał się wczoraj w Pałacu Elizejskim z rodzicami zabitych chłopców. – Dzielę smutek rodziców. Zrobię wszystko, aby śmierć Moushina i Laramy’ego została wyjaśniona – zapowiedział. Zaraz potem odwiedził paryski szpital Eaubonne, gdzie leczeni są ranni w zamieszkach policjanci. Kilku z nich ma bardzo poważne obrażenia. Jeden został postrzelony. Sarkozy obiecał, że sprawcy ataków odpowiedzą za próbę zabójstwa. – To, co się stało, jest nie do przyjęcia. Znajdziemy tych, którzy strzelali do policjantów – oświadczył. Premier Francois Fillon już zapowiedział pięcioletni plan, który ma poprawić sytuację podmiejskich dzielnic zamieszkiwanych głównie przez imigrantów. Ma on kosztować 12 miliardów euro. Viliers-le-Bel miasto, gdzie rozpoczęły się zamieszki, otrzyma z tej sumy 140 milionów. Podobny program obiecano już w 2005 roku, kiedy przez dwa miesiące na przedmieściach toczyły się walki z policją. Sytuacja podmiejskich gett od tamtej pory niewiele się zmieniła.
Rz: W nocy z wtorku na środę doszło do kolejnych zamieszek na francuskich przedmieściach. Prezydent Sarkozy zareagował stanowczo. Jednak nie wspomina już o czyszczeniu przedmieść jak w 2005 roku?