Kolejki górskie, karuzele, baseny ze zjeżdżalniami – to tylko część atrakcji gigantycznego parku tematycznego, który być może powstanie w Polsce. Na taki pomysł wpadł Moshe Greidinger, prezes spółki Cinema City. Wstępny koszt przedsięwzięcia – 2 mld zł.
[srodtytul]Gdzieś między Warszawą a Łodzią [/srodtytul]
Park miałby przypominać Disneyland, tyle że oferowałby nie tylko rozrywkę, ale i edukację. Szczegółów na razie nie znamy. – Inwestorzy biorą pod uwagę lokalizację w centrum Polski, gdzieś pomiędzy Warszawą a Łodzią – wyjaśnia Artur Pasik, doradca inwestycyjny zaangażowany w projekt. – Prowadzimy rozmowy z sześcioma, siedmioma gminami. Chcemy poznać warunki, na jakich moglibyśmy kupić blisko 700 hektarów gruntu. Ważna dla nas jest nie tylko cena, ale także ich położenie, możliwości skomunikowania z głównymi drogami, gotowość samorządów do współpracy przy budowie.
Pasik przyznaje, że od kiedy o polskim Disneylandzie napisał "Newsweek", każdego tygodnia odbiera po kilka telefonów od przedstawicieli samorządów zainteresowanych projektem.
– Ale sprawa budowy parku właśnie w Polsce nie jest jeszcze przesądzona. Inwestorzy sondują także rynek na Słowacji, Węgrzech czy w Rumunii – zaznacza Pasik.